Tym samym indeksowi udało się utrzymać powyżej poziomu 3100 pkt, ale trudno uznać to za przejaw siły rynku. Raczej chaosu, który dziś na nim panował. W ostatnich minutach handlu poprawiła się wycena KGHM, która choć traciła ponad 4 proc., dzień zakończyła spadkiem o 2,5 proc. Straty rzutem na taśmę nadrabiał też PKO BP (spadek o 2,2 proc., wcześniej o 3 proc.). Stąd poprawa indeksu w samej końcówce sesji.
Obroty w pełni potwierdziły spadkowy charakter sesji. Na całym rynku sięgnęły 2,2 mld PLN, dla WIG20 było to prawie 1,5 mld PLN.
Nie jest to wesoła sytuacja, ale też nie można załamywać rąk. Ostatnie dwie sesje wyglądały nieco podejrzanie – WIG20 nie zmieniał wartości (przy sporych obrotach), odrabiając straty właśnie w końcówce notowań. Inwestorom wyraźnie zabrakło ochoty do kupowania akcji, a ponieważ wszystkie krótkoterminowe bodźce się wyczerpały (spółki podały już wyniki za III kwartał, umocnienie złotego nie przełożyło się na napływ kapitału zagranicznego na GPW), nie było już na co czekać z realizacją zysków. Jutro WIG20 zapewne przetestuje wsparcie na poziomie 3100 pkt i jeśli ono się nie obroni, będziemy mieli pierwszy od dawna sygnał sprzedaży.
Na szerokim rynku wzrósł kurs 51. spółek, spadł 183 (średnio aż o 3,1 proc.). Przewaga obrotów przy spółkach taniejących była miażdżąca (1,88 mld PLN wobec 258 mln PLN przy rosnących). Spadły oczywiście wszystkie indeksy – WIRR aż o 2,7 proc.
Po publikacji wyników najjaśniejszą gwiazdą parkietu był dziś Orbis, którego wartość wzrosła o 8,6 proc. Ampli, Nowa Gala, MostostalExport – lista spółek, które staniały o 5 proc. lub więcej liczy aż 36 pozycji.
Giełdowy chaos nie dotknął rynku walutowego. Złoty nadal zyskuje na wartości. Euro kosztowało dziś 3,80 PLN, frank poniżej 2,38 PLN, a dolar 3,97 PLN. Dane o inflacji (1,2 proc.) pomogły naszej walucie.