Nie była to jednak najważniejsza publikacja dnia. Za taką można uznać informację o wzroście cen produkcji w USA. Oczekiwano, że inflacja bazowa producentów wzrośnie o 0,2 proc., tymczasem wzrost sięgnął 0,4 proc. Informacja ta nie wywarła jednak większego wpływu na rynki finansowe podobnie jak głęboki spadek wskaźnika aktywności ekonomicznej w regionie Nowego Jorku z 24,4 do 1,9 proc. Bez echa pozostały także dane o przepływach kapitałowych do USA, które wyniosły plus 97,4 mld USD (oczekiwano 60 mld USD).
Za ciekawostkę można także uznać komunikat po posiedzeniu szwajcarskiego banku centralnego, który uznał za stosowne ostrzec inwestorów i przedsiębiorców przed możliwymi wahaniami na rynku walutowym.
SYTUACJA NA GPW
Przed sesją posiadacze akcji mieli kilka atutów w ręku – zwyżka w USA i na rynkach wschodzących, umocnienie jena. W zasadzie można powiedzieć, że te atuty zadziałały, choć sam WIG20 zyskał tylko 0,3 proc., a sporą część sesji spędził na minusie. Pamiętajmy jednak o wczorajszym fixingu i wyciągnięciu indeksu o prawie 2 proc. na skutek umówionych/przypadkowych/celowych (?) transakcji. Po prostu dzisiejszy wzrost mieliśmy już w cenach – obojętnie co sprawiło, że ceny rosły falstartem.
Widać to także po MIDWIGu, który dziś odrobił 1,7 proc.
Nadal uważamy, że strach przed spadkami jest pożywką dla rosnących indeksów i ten stan może się utrzymać tak długo, jak długo nie zmieni się ton komentarzy. Dzisiejsza prasa postraszyła krachem. To najlepszy dowód, że nic takiego się nie zdarzy.
Przez całą w zasadzie sesję strona popytowa kontrolowała sytuację.
GIEŁDY W EUROPIE
Giełdy europejskie rozpoczęły dzień dużymi wzrostami, co było reakcją na udane sesje w Azji. Z pewnością zagrożenie kłopotami spółek branży finansowej, którym tłumaczy się ostatnie spadki, nie przeminie z dnia na dzień. Trzeba jednak pamiętać, że rynek dowiedział się o coraz większej liczbie niewypłacalnych kredytobiorców w USA już przed kilkoma tygodniami, a reakcja przyszła z dużym opóźnieniem. Na zachodnioeuropejskich parkietach drożały akcje banków, które w ostatnich dniach traciły najmocniej oraz spółek surowcowych, korzystających ze wzrostu cen miedzi.
O blisko 4 proc. podrożały papiery Cap Gemini, po publikacji wyników kwartalnych przez francuską firmę konsultingową, a Sainsbury zyskał na wartości 3,5 proc. w reakcji na spekulacje o możliwym przejęciu sieci supermarketów.
WALUTY
Poranne osłabienie jena utrzymało się do końca dnia. Japońska waluta jest najsłabsza do euro od dwóch tygodni, do dolara straciła 1 proc., ale tutaj opór wciąż pozostał nienaruszony.
Dane o wzroście cen producentów w USA powyżej oczekiwań osłabiły nieco dolara wobec euro. Wyższe ceny to mniejsze szanse na obniżkę stóp, a nawet groźba ich podniesienia. Dolar jest najsłabszy do euro od 27 lutego – wspólna waluta wyceniana jest na 1,324 USD.
U nas rynek był całkiem spokojny mimo publikacji o wzroście wynagrodzeń i komentarzy ze strony członków RPP o przyspieszeniu podwyżek stóp procentowych. Dolar spadł dziś poniżej 2,94 PLN, euro kosztowało 3,89 PLN, frank odrobił część porannych strat i na koniec dnia kosztował 2,42 PLN. SNB podniósł stopy procentowe i zapowiedział, że to nie koniec podwyżek.
W sumie dzień bez większych niespodzianek i można oczekiwać, że do końca tygodnia niewiele się na tym rynku zmieni o ile rynki światowe na ten spokój zezwolą.
SUROWCE
Zgodnie z oczekiwaniami kraje OPEC zadecydowały na czwartkowym spotkaniu w Wiedniu utrzymać poziom wydobycia na niezmienionym poziomie. Cena ropy powyżej 55 USD za baryłkę jest akceptowalna dla większości członków organizacji i priorytetem dla OPEC w najbliższym czasie będzie dbanie o dyscyplinę, aby uzgodnione limity nie były przekraczane. W czwartek popołudniu za baryłkę płacono ok. 58 USD, co oznacza, że ropa jest tańsza o 6,3 proc. niż rok wcześniej.
Miedź wybiła się powyżej niedawnych szczytów i po wzroście o 3,3 proc.
kosztowała powyżej 295 USD za funt. Na cenę metalu wpływają w ostatnich dniach dwa podstawowe czynniki – dane z Chin i USA, największych konsumentów miedzi oraz informacje o zaburzeniach wydobycia w dużych kopalniach na całym świecie. Produkcja przemysłowa w styczniu i lutym wzrosła w Chinach o 18,5 proc. Azja zużywa rocznie ok. 17 mln ton miedzi, czyli połowę światowej produkcji metalu. Komentarze o zwalnianiu chińskiej gospodarki nie znalazły poparcia w oficjalnych danych. Wyjaśnianie każdego spadku cen w takiej sytuacji wolniejszym tempem wzrostu Chin nie jest wystarczająco przekonujące.
Na rynku metali szlachetnych drożało złoto, srebro i platyna. Za uncję złota płacono ok. 648 USD wobec 644 USD dzień wcześniej.
KALENDARIUM FUNDUSZY
Polacy otworzyli już ponad 840 tys. Indywidualnych Kont Emerytalnych.
Z danych zgromadzonych przez Komisję Nadzoru Finansowego i Generalny Inspektorat Nadzoru Bankowego wynika, że wartość aktywów ulokowanych w IKE wyniosła na koniec lutego 1,29 mld PLN. Najwięcej kont prowadziły, bo aż trzy czwarte ogółu, zakłady ubezpieczeniowe, ale suma zgromadzonych na nich środków stanowiła jedynie 38 proc. wszystkich pieniędzy ulokowanych w IKE. Przeciętnie na koniec 2006 r. na jednym rachunku znajdowało się 1 545 PLN, tj. o ok. 70 PLN mniej niż rok wcześniej.