Słaba koniunktura na rynku motoryzacyjnym, rosnąca konkurencja między bankami oraz niskie stopy procentowe kredytu lombardowego i na rynku międzybankowym – te czynniki sprawiły, że oprocentowanie kredytów samochodowych osiągnęły swoje historyczne minima. I nie zanosi się na to, by w najbliższym czasie sytuacja mocno się zmieniła.
Kupując nowy samochód w 2000 roku, kredytobiorca musiał się liczyć z oprocentowaniem nominalnym wynoszącym co najmniej ok. 21 proc.. W kolejnych latach oprocentowanie to malało do ok. 17-18 proc. w roku 2004 i 12 proc. w roku 2008. Dziś kształtuje się w okolicach 6-7 proc. Rzadkością nie jest już oprocentowanie na poziomie 4 proc., które oferują najlepsze banki w okresie promocji. W przypadku samochodów używanych stawki są o ok. 2-3 punkty procentowe wyższe.
Źródło: superauto24.com