Zaczynamy na parkiecie ostatni tydzień kwietnia. Dla inwestorów będzie o jedną sesję krótszy, bo w piątek już 1 maja i początek dłuższego weekendu. Taka perspektywa może zniechęcać do odważniejszych decyzji o zakupie akcji, ale z drugiej strony po dobrej końcówce poprzedniego tygodnia chyba nikt na warszawskiej giełdzie nie chciałby przespać ewentualnego skoku w górę.
Przed inwestorami dość ważny test. Po tym, jak z sukcesem udało się obronić wsparcie na poziomie 1650 pkt. na wykresie WIG20, rynek pewnymi krokami zmierza w okolice dość ważnego oporu w okolicach 1800 pkt. To właśnie tam dwa tygodnie temu zakończyła się dobra passa inwestorów na warszawskiej giełdzie. Po piątkowej sesji do osiągnięcia bariery 1800 pkt. brakuje już tylko nieco ponad 2 proc. Przy dobrych nastrojach za granicą byłby to dla inwestorów żabi skok. A gdyby udało się go zrobić, to znów otwierają się możliwości, by wznieść się w okolice 2000 pkt.
Na przeszkodzie mogą stanąć wahliwe ostatnio nastroje na największych giełdach świata. Z jednej strony mamy wciąż złe dane makroekonomiczne, z drugiej – coraz większe obawy o trupy pochowane jeszcze w szafach banków. W weekend niemiecką prasę obiegł przeciek z tajnego raportu tamtejszego nadzoru bankowego. Z raportu wynika, że trefne papiery w księgach niemieckich banków są warte znacznie więcej, niż dotąd szacowano. To na pewno nie poprawi nastrojów na giełdach.
Paweł Grubiak
Doradca inwestycyjny
Superfund TFI
Źródło: Superfund TFI