Środa była na rynkach bardzo nerwowa, na co wpływ miał wieczorny szczyt UE. Kontrakt rozpoczął w okolicach wtorkowego zamknięcia. Potem byki zyskały delikatną przewagę. O 14:30 bardzo dobre dane makro zza oceanu (wzrost zamówień na dobra trwałego użytku o 1,7% m/m wobec oczek. 0,5% m/m) podbiły FW20 do maksimum na poziomie 2389 pkt.
Zwyżka szybko jednak została wykorzystana do zamykania pozycji. W efekcie zakończyliśmy na 2360 pkt (+0,13%) a na wykresie powstała świeca doji obrazująca niepewność odnośnie rozstrzygnięć europejskiego szczytu (po zamknięciu sesji w Warszawie). Jak się okazało, nie było konkretów. Banki mają zwiększyć wskaźnik Tier 1 do 9% z 5%. W sprawie redukcji długów Grecji był impas. Politycy chcieli 50% strzyżenia, banki godziły się na 40%. Ostatecznie ustalono 50% redukcji długów, co oznacza odpisanie z systemu bankowego ponad 100 mld EUR. Co do zwiększenia EFSF to jego skala będzie zgodna z planem, czyli do 1 bln EUR. To co mogło ucieszyć rynki to możliwość udziału Chin w zwiększonym EFSF. Dzięki temu Wall Street zakończyła kolorem zielonym.
Szeroki S&P500 zyskał ponad 1% i znalazł się na 1242 pkt. Z technicznego punktu widzenia nic się nie zmieniło. Trudno określić gdzie tak naprawdę jesteśmy. Zejście na FW20 poniżej 2350 pkt otworzy drogę na 2240-2160 pkt. Wyjście nad 2410 pkt to przynajmniej test 2450 pkt a w sprzyjających okolicznościach dojście do nawet 2585 pkt. EUR/USD wciąż walczy na kluczowym oporze (1,3937-14013) i nie może sobie poradzić. Od rana panują bardzo dobre nastroje. Można powiedzieć, że zagościła euforia po osiągnięciu porozumienia na szczycie strefy euro. Dla mnie to dziwne, bowiem takie rozwiązanie unijnych rozmów było oczekiwane. Nie mogło być przecież inaczej. Paliwa w tym szale zakupów może więc szybko braknąć.
Źródło: Dom Maklerski BDM SA