W kryzysie okazało się, że zarządy banków spółdzielczych były mądrzejsze niż zarządy wielu największych banków komercyjnych. Sprawdził się ich rozsądek, doświadczenie i konserwatyzm. Ich konkurenci z komercji przez liberalną politykę kredytową wpędzili w kłopoty setki tysięcy polskich rodzin, a za pomocą opcji całą gospodarkę.
Na koniec 2007 r. suma bilansowa banków spółdzielczych wynosiła 48,9 mld zł i lokowała je razem na trzecim miejscu w Polsce, za Pekao SA i PKO BP. W ciągu 2008 r. wzrosła o 15,5 proc. do 56,5 mld zł, a one spadły na 6 miejsce, bo wyprzedziły je BRE Bank, BZ WBK i ING BSK.
Jak podała „Rzeczpospolita” w 2008 r. aktywa BRE Banku wzrosły bowiem o 47,7 proc. do 82,6 mld zł , BZ WBK o 40 proc. do 57,8 mld zł , a ING BSK o 33,8 proc. do 69,6 mld zł.
Aktywa banków komercyjny w 2008 r. rosły znacznie szybciej niż banków spółdzielczych, bo te pierwsze szalały głównie na rynku kredytów hipotecznych i ściągnęły z zagranicy 90 mld zł.
„W celu sfinansowania rozwoju akcji kredytowej część banków zredukowała poziom środków ulokowanych w podmiotach sektora finansowego. W przypadku zagranicznych instytucji (nierezydentów) – o 13,8 mld zł, z 58 mld zł. W tym czasie do polskich banków wpłynęło (…) zagranicznych instytucji finansowych (nierezydentów) – 77,2 mld zł (wzrost do 160 mld zł). Znaczną część tego przyrostu stanowiły środki uzyskane w ramach macierzystych grup kapitałowych”, czytamy w raporcie KNF.
Do 31 grudnia 2008 r. od zagranicznych instytucji finansowych banki działające w Polsce uzyskały 115,8 mld zł więcej niż ulokowały.
Zobaczymy, jak w przyszłości kredyty udzielone z zagranicznego kapitału przez banki komercyjne będą spłacane i jaki przyniosą im dochody.
Już teraz jednak widać, że ich zbyt liberalne zasady oceny zdolności kredytowej wpędziły w kłopoty setki tysięcy polskich rodzin, które teraz mają problemy ze spłatą kredytów mieszkaniowych, konsumenckich i z kart kredytowych.
Warto zwrócić uwagę, że Bank Pekao SA nie szalał na rynku kredytów hipotecznych, bo jego zarząd z Janem Krzysztofem Bieleckim na czele miał „szacunek dla pieniądza”, jak to podkreślił w wywiadzie dla „Gazety Finansowej”. Aktywa Pekao SA wzrosły w 2008 r. tylko o 6,4 proc.
Szacunek dla pieniądza miały też banki spółdzielcze. W kryzysie okazało się, że ich zarządy były mądrzejsze niż zarządy wielu największych banków komercyjnych.
Jeżeli do tego dodamy sprawę opcji walutowych, w których sprzedaży pośredniczyło wiele banków komercyjnych, wpędzając w kłopoty całą gospodarkę, jeszcze bardziej powinniśmy docenić rozsądek, doświadczenie i konserwatyzm zarządów banków spółdzielczych.
Jerzy Krajewski
Dyrektor Instytutu Bankowości Spółdzielczej
Redaktor naczelny magazynu „Europejski Bank Spółdzielczy”
Źródło: PR News