Firmy takie jak InPost i PAF Operator Pocztowy na koniec tego roku zamierzają wspólnie zdobyć prawie 10 proc. wartego 7 mld zł rocznie rynku przesyłek i paczek.
To plany realne, zważywszy na fakt, że Poczta Polska ma najwyższe ceny i nadal zbyt często nieterminowo dostarcza przesyłki. W dodatku 1 kwietnia gigant podnosi ceny usług średnio o 6 proc. Za wysłanie zwykłego listu zapłacimy o 10 groszy więcej, czyli 1, 55 zł, zaś wysłanie paczki o wadze do jednego kilograma podrożeje o złotówkę i kosztować będzie 9,50 zł. W firmie In Post za wysłanie takiej paczki zapłacimy tylko 6 zł, a w PAF-ie 6,97 zł.
Podwyżka może, podobnie jak wielki strajk w czerwcu 2008 r., doprowadzić do ucieczki kolejnych klientów Poczty Polskiej. Teraz mają alternatywę, gdyż konkurenci przedsiębiorstwa w zeszłym roku przestali być tylko rynkową ciekawostką. Prywatne usługi pocztowe oferuje już ponad 150 firm. Do ich nowych klientów można już zaliczyć m.in. sieć komórkową Era, TP SA, Netię i firmy energetyczne.
– W ubiegłym roku wysyłaliśmy miesięcznie przez alternatywnych operatorów około 100 tys. listów. W tym roku są to już ponad 3 mln przesyłek – mówi Maria Piechocka, rzecznik TP SA w Wielkopolsce. – Prywatni operatorzy proponowali nie tylko tańsze usługi, ale gwarantują, że przesyłka dotrze na czas.
Nieterminowość to pięta achillesowa Poczty. Na początku tego roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na firmę 6,6 mln zł kary za opóźnienia. Poczta dostarczyła w terminie ledwie 58 proc. przesyłek priorytetowych.
Nic dziwnego, że wykorzystują to konkurenci. InPost, który na początku 2008 r. miał niespełna 2 proc. udziału w rynku, dziś kontroluje już 3,2 proc. W grudniu firma dostarczyła 3,5 mln przesyłek, a w lutym już 4,5 mln. Rafał Brzoska, prezes operatora, szacuje, że jeśli dynamika utrzyma się, w końcu roku firma będzie miała 7-proc. udział w rynku. Nowe firmy walczą z Pocztą nie tylko niższymi cenami, ale i nowymi usługami.
– Do końca kwietnia postawimy pierwsze automaty do odbierania paczek. Na początek w Krakowie i 40 innych miastach – mówi Rafał Brzoska.
Jest o co walczyć, bo Polacy coraz chętniej robią zakupy przez internet. Tymczasem firmy kurierskie skupiają się na większych firmach, a Poczta Polska na dostarczaniu najpopularniejszych listów o wadze do 50 g. Na tę usługę ma monopol aż do 2013 r., ale konkurenci obchodzą go, dołączając do listów metalowe blaszki.
Konkurenci Poczty mają ułatwione zadanie. Przedsiębiorstwa nie stać na skuteczną walkę. Obciążone jest bowiem kosztami utrzymywania 100 tys. pracowników, którzy wywalczyli sobie strajkiem spore podwyżki. Nie może też zamknąć nierentownych urzędów. Około tysiąca z ponad 8,4 tys. placówek przynosi dziś straty. Około 80 proc. zysku wypracowują placówki w 15 największych miastach. W tych samych, w których działalność rozwijają prywatni konkurenci.
Szefowie Poczty dostrzegli już powagę sytuacji. Od kwietnia klienci będą mogli skorzystać z nowych udogodnień. Na przykład zostaną powiadomieni mejlem lub SMS-em o przesyłce do odbioru. Klient sprawdzi też w okienku pocztowym, czy nie zniknęło nic z zawartości paczki. Najwyraźniej Poczta Polska zaczyna uczyć się na błędach. Lepiej późno niż wcale.
Katarzyna Fertsch Tomasz Ł. Rożek