Bank Pocztowy podnosi opłaty za prowadzenie rachunków i korzystanie z kart płatniczych. Zmiany jednak nie przerażają, a na osłodę bank wprowadza programy premiujące aktywność i polecanie produktów znajomym. Nie zdarza się to na co dzień, ale niektórzy klienci z tych „podwyżek” mogą być całkiem zadowoleni – 1 sierpnia startuje pilotaż programu „Lubię Pocztowy!”
Cykl podwyżek opłat za ROR-y – rozpoczęty jeszcze w ubiegłym roku – nadal trwa. O powtarzaniu rekordowych wyników z 2012 roku możemy zapomnieć: spadek stawek interchange fee i słabnąca akcja kredytowa – w tych warunkach trudno o cud. Wierny i „transakcyjny” klient to podstawa, stąd też obcinanie kolejnych bonusów i przykręcanie śruby tym, którzy z konta korzystają rzadko albo wcale. Problem w tym, by obecnego (i przyszłego) klienta przy okazji nie wystraszyć. Czy uda się to Pocztowemu?
Bank Pocztowy po klienta sięga tam, gdzie dostępu nie mają „duzi” komercyjni gracze. Z jednej strony to niesamowita przewaga – nie musi się mocować z konkurencją. Z drugiej strony – problem, bo obsługując klientów dotychczas nieubankowionych bądź ubankowionych słabo, musi się liczyć z niską transakcyjnością na rachunkach. I dokładnie ten problem mają rozwiązać zmiany opłat i planowane programy aktywizujące.
Jest taka akcja, żeby senior dał piątaka
Od 1 września prowadzenie rachunku bez karty płatniczej będzie kosztować w Banku Pocztowym pięć złotych miesięcznie. Klienci posiadający kartę za prowadzenie ROR-u nie zapłacą nic – dotyczy to zarówno kont Standard, jak i Nestor. Klienci, którzy rachunek Nestor założyli po 14 lutego 2012, będą zwolnieni z opłaty za konto do 15.02.2014. Samo prowadzenie karty to koszt 5 złotych, jeżeli w poprzednim miesiącu nie wykonamy nią płatności na kwotę 300 złotych (Standard) lub 200 złotych (Nestor) – wcześniej opłata za kartę była sztywna i wynosiła 4 złote. Jak pokazują wyniki badań banku, ta zmiana może wręcz zachęcić klientów do wyposażenia się w plastik.
Opłacanie rachunków – czyli przelew w placówce banku lub urzędzie pocztowym – pozostaje bezpłatne. Jak informuje Szymon Midera, wiceprezes zarządu Pocztowego, to nadal ważny wyróżnik konkurencyjny, szczególnie dla segmentu klientów obsługiwanych przez bank.
Listonosz i stereotypowa skarpeta
Zmianie ulega cennik innej sztandarowej usługi Pocztowego: wypłata z konta przez listonosza będzie kosztować 5 zamiast 4 złotych w przypadku konta Standard. Nestorzy, którzy dotychczas mogli zamówić bezpłatną dostawę dowolnej ilości wolnych środków na rachunku, nie zapłacą za jedną wizytę listonosza z maksymalną kwotą 300 złotych. Kolejne – lub wyższe – wypłaty kosztować będą 5 złotych (i znów, klienci, którzy otworzyli konto po 14.02.2012, są zwolnieni z opłaty przez rok).
Powód podwyżki jest prozaiczny: klienci dość często zamawiali dostarczenie całości świadczeń, przelewanych np. przez ZUS, już następnego dnia. Pocztowemu – jak każdemu bankowi – zależy zarówno na osadzie na rachunkach, jak i na kreowaniu transakcyjności, tymczasem doszło do sytuacji, w której bank przejął na siebie koszt dystrybucji świadczeń emerytalnych.
Klienci Pocztowego mogli do tej pory dokonać dwóch bezpłatnych wypłat z dowolnych bankomatów miesięcznie (kolejne kosztowały 4 złote). Od września znika limit liczby operacji, zmienia się także sieć bezpłatnych maszyn: będą to urządzenia PKO BP, BZ WBK, Kredyt Banku czy Planet cash4you, łącznie blisko 5000 bankomatów. Wypłata z maszyn pozostałych sieci i banków będzie kosztować 5 złotych.
Wszystko za 5 złotych?
Niedawne zapytania Komisji Nadzoru Finansowego kierowane do banków, mające na celu wysondowanie, na ile obniżka opłat interchange wpłynie na wyniki, musiały wzbudzić w Pocztowym gorzkie rozbawienie: ukartowienie klientów wypada mocno poniżej rynkowej średniej i to mimo – a nawet wbrew – dynamicznemu przyrostowi ROR-ów. Zwolnienie z opłaty za kartę opiera się na dość niskich limitach wymaganych miesięcznych operacji – 200-300 złotych to jedno solidne tankowanie lub kilkukrotne zakupy w supermarketach, których coraz więcej także w mniejszych miejscowościach. Rozwiązanie zdecydowanie lepsze od uzależnienia zwolnienia z opłat od np. wysokości wpływów na konto, szczególnie w przypadku zróżnicowanych i – powiedzmy szczerze – często dość niskich świadczeń emerytalnych.
»Weź udział w badaniu „Trendy na rynku kont osobistych w 2013 roku”, pomóż nam przygotować analizę tego segmentu rynku i wygraj atrakcyjne nagrody |
Z pewnością odezwą się głosy, że oto znów bank drenuje kieszenie emerytów nabranych na rachunek przez ZUS (niepotrzebne skreślić). Okazuje się jednak, że sami klienci, zapytani o podwyżki w ramach badań fokusowych, akceptują zmiany i wysokości nowych stawek. Niewiarygodne? Jeśli spojrzymy na przypadek klienta, który do najbliższego banku czy bankomatu musiałby wybierać się w dalszą podróż (a jest wciąż na mapie Polski takich obszarów sporo) – 5 złotych to niewiele w porównaniu z kosztami przejazdu „pekaesem”, pociągiem czy samym kosztem paliwa. Tymczasem nadal najważniejszymi usługami wyróżniającymi BP spośród konkurentów są: bezpłatne opłacanie rachunków w placówkach banku i poczty oraz możliwość skorzystania z dostawy gotówki przez listonosza. Oczywiście, jako klienci daliśmy się bankom rozpuścić rachunkami za zero – jeśli jednak dodamy wszystkie „zera” do siebie, nierzadko prowadzenie ROR-u wychodzi nam całkiem drogo. W Pocztowym – jeśli nie korzystamy z karty i zamawiamy gotówkę do domu – do 10 złotych. Całkiem uczciwie.
Cenny marketing szeptany
I w końcu – obiecane bonusy. Z początkiem sierpnia bank startuje z 5-miesięcznym pilotażem programu „Lubię Pocztowy!” – aktywny posiadacz konta Standard lub Nestor, który zarejestruje się w systemie rekomendacji, otrzyma unikatowy numer, który – wykorzystany przez nowego klienta – zaowocuje naliczeniem premii. Za polecenie ROR-u – 30 złotych (40 złotych dla konta z kartą), za kartę kredytową – 50 złotych, a w przyszłości także 1% kwoty udzielonego kredytu gotówkowego, nie mniej niż 50 złotych, nie więcej niż 200 złotych. Oczywiście premia za polecenie będzie uzależniona od aktywności klienta z rekomendacji.
Możemy się śmiać z pomysłu piramidy finansowej pozwalającej zniwelować koszty prowadzenia rachunku, ale czy istnieje skuteczniejsza metoda promocji niż marketing szeptany i towarzyska porada?
To nie koniec korzyści – Bank Pocztowy w ramach sojuszu z e-PRUF dołącza do Programu 60+. Klienci banku będą mogli skorzystać z 5-procentowego moneybacku przy płatnościach kartą BP w ramach programu, zarazem sama baza uczestników programu to 1,3 mln klientów i świetny cel marketingowy. Bank zapowiada także na sierpień jednorazową akcję wynagradzania nowych i nieaktywnych przez 3 miesiące klientów, którzy zdecydują się na aktywne korzystanie z rachunku – korzystanie z kart, bankowości internetowej i telefonicznej oraz np. rezygnację z papierowych wyciągów. Tu kwoty pozostają jeszcze nieznane, ale tam, gdzie pojawia się motywacja finansowa, z pewnością pojawią się chętni.
Podwyżki na pięć plus
Ostatnimi czasy kilkakrotnie informowaliśmy o wprowadzaniu kolejnych bezpłatnych rachunków – tak było w przypadku KB czy Nordei. I był to zazwyczaj wyraźny sygnał „tuczenia” banku pod sprzedaż. W przypadku Pocztowego nadal brak decyzji o dokapitalizowaniu banku, a wojna na oświadczenia o chęci odkupienia udziałów przez jednego z właścicieli przygasła. Tymczasem bank zabiera się za aktywizację i „ukartowienie”. W czasach, gdy sprzedaż hipotek blokują wymogi kapitałowe, skupienie się na dalszym rozwoju i „rozruszanie” klientów to ruch w dobrą stronę. Szczególnie, gdy sami klienci mogą na tych „podwyżkach” skorzystać.