„W polskich bankach wrze od około miesiąca. Kiedy tylko ich zarządy zapowiedziały grupowe zwolnienia, pracownicy ruszyli szukać nowych posad. – Takiego przypływu podań o pracę, jak w ciągu ostatniego półtora miesiąca, nie odnotowaliśmy jeszcze nigdy. Zgłaszają się wszyscy: od pań z okienka po dyrektorów departamentów – usłyszeliśmy od pracownika jednego z dużych banków.”, czytamy.
„Polskie banki zapowiedziały bowiem, że w najbliższych miesiącach zwolnią grubo ponad trzy tysiące osób. Cięcia dotykają pracowników nawet w tych instytucjach finansowych, które jak się wydawało, nie przeżywają żadnych problemów. Takich jak chociażby największy polski bank – PKO BP, który zapowiedział zwolnienia 1722 osób. Duże redukcje planuje nawet Narodowy Bank Polski, który zamierza obciąć zatrudnienie o 343 etaty, a brytyjski gigant HSBC, który dopiero co pojawił się w Polsce mówi o odprawieniu 150 osób.”, pisze gazeta.
„‚Białe kołnierzyki’ każdego dnia z niepokojem sprawdzają firmową pocztę. Boją się takich e-maili, jaki przyszedł na początku stycznia do pracowników Getin Banku. – W e-mailu nowy prezes przedstawił się nam i… zapowiedział wprowadzenie nowego regulaminu zwolnień grupowych – opowiada nam Marek, pracownik krakowskiego oddziału Getin Banku. – Redukcje obejmą ponad 400 osób z większości działów: kredytów hipotecznych, bankowości detalicznej, kredytów samochodowych, klientów korporacyjnych, sieci sprzedaży, jednostek organizacyjnych wspierających sprzedaż, centr akceptacyjnych, windykacji, finansów i IT. Czystki będą praktycznie wszędzie – twierdzi bankowiec.”, czytamy w gazecie.
Nadchodzący rok zapowiada się ciężko dla sektora bankowego. Sprzedaż kredytów mieszkaniowych zamiera, więc banki będą musiały szukać oszczędności i decydować się na redukcje zatrudnienia. W najgorszej sytuacji mogą być pracownicy sprzedający produkty hipoteczne.
Więcej na ten temat w „Dzienniku” w artykule „‚Białe kołnierzyki’ masowo tracą pracę” autorstwa sylv