Gość „Dziennika Gazety Prawnej” nie obawia się, że rynek kredytów konsumenckich w wyniku wprowadzenia rekomendacji T zostanie przystopowany. „Nawet jeżeli to nastąpi, to nie będę wylewał łez. Ze społecznego punktu widzenia kredyty konsumpcyjne są mniej ważne niż kredyty gospodarcze. Zresztą trzeba pamiętać, że w Polsce pożyczki konsumpcyjne stanowią ok. 8–9 proc. PKB, a to oznacza, że znajdujemy się na średnim poziomie Unii Europejskiej. A przecież, mimo całego skoku cywilizacyjnego dokonanego w ostatnich dwudziestu latach, jesteśmy biedniejszym społeczeństwem niż choćby Francuzi czy Włosi. Dlatego powinniśmy być nieco ostrożniejsi w konsumpcji. W innym wypadku narazimy polską gospodarkę, a w konsekwencji polskie społeczeństwo, na problemy. Rekomendacja T w jakimś stopniu pozwoli na uniknięcie takiego scenariusza”, mówi Morawiecki.
Morawiecki podkreśla, że jest zwolennikiem wprowadzenia rekomendacji T i jej twardego egzekwowania. „Nie może być tak, a już nieraz się z tym spotykaliśmy, że przepisy prawne są nieprecyzyjne i jedni stosują ich ortodoksyjną interpretację, inni natomiast cały swój wysiłek kierują na omijanie przepisów. Takie działania ‚harcowników’ szkodzą klientom, sektorowi bankowemu, i jakby mimochodem psują życie publiczne”, mówi prezes BZWBK. „Wydaje mi się istotne, aby KNF uważnie weryfikowała to, czy wszystkie banki będą się do niej stosowały, bo ciągle wiele podmiotów ma tendencję do naginania przepisów, także tych wydawanych przez regulatorów rynku. Tak było choćby z Rekomendacją S, tak jest z tzw. lokatami antypodatkowymi”, dodaje.
Komentuje także kwestię kredytów walutowych. „Moim zdaniem kredyty walutowe powinny być dostępne, ale nie powinny być produktem masowym. Niech korzystają z nich osoby, które na to rzeczywiście stać, a przy tym osoby w pełni świadome podejmowanego ryzyka”, mówi prezes BZWBK.
Rekomendacja T ma uregulować kwestie dotyczące liczenia zdolności kredytowej. W założeniu ma uniemożliwić dostęp do kolejnych kredytów najbardziej zadłużonym klientom banków. Zgodnie z jej zapisami bank będzie mógł udzielić kredytu, jeśli miesięczny koszt obsługi pożyczek i innych stałych wydatków klienta nie przekroczy 50 proc. jego dochodów.
Więcej w artykule „Rekomendacja T jest potrzebna” autorstwa Mirosława Kuka i Marcina Piaseckiego.
WB