Spotkanie z zarządem NBP i członkami RPP trwało półtorej godziny. Według nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej”, przebiegało ono w spokojnej atmosferze. Premier stwierdził na początku, że widzi możliwości dalszych obniżek stóp. Zdystansował się też od pomysłu rozwiązania Rady Polityki Pieniężnej, podkreślając, że wymagałoby to zmiany konstytucji. Szef NBP postulował z kolei, aby określić terminy wejścia Polski do strefy euro.
Pod koniec spotkania Kazimierz Marcinkiewicz odebrał jednak pilny telefon. Zażartował po nim, że być może nie ma już przestrzeni do obniżek stóp. Mniej więcej w tym samym czasie w agencjach pojawiła się informacja, że prezydent Lech Kaczyński rozważa rozwiązanie parlamentu i rozpisanie przedterminowych wyborów. W tej sytuacji zaplanowane wcześniej spotkanie premiera z dziennikarzami zostało odwołane.
Premier od kilkunastu tygodni zapowiadał spotkanie z przedstawicielami NBP i RPP. Wielokrotnie powtarzał, że będzie namawiał Radę do obniżek stóp procentowych, ponieważ jego zdaniem obecny ich poziom jest za wysoki i hamuje rozwój gospodarczy. Po styczniowej obniżce o 0,25 pkt proc. podstawowa stopa procentowa w Polsce jest najniższa w historii i wynosi 4,25 proc. Główna stopa procentowa NBP jest od kilku tygodni pierwszy raz mniejsza niż główna stopa procentowa w Stanach Zjednoczonych. Nasze stopy są jednak znacznie wyższe od ustalonych przez Europejski Bank Centralny dla strefy euro. Według premiera argumentem za dalszymi obniżkami stóp w Polsce jest rekordowo niski poziom inflacji – czytamy.