W najnowszym rankingu złotowych kredytów hipotecznych zestawiającym oferty 28 banków zwyciężył Bank Millennium.
Banki wracają to udzielania kredytów hipotecznych. W ciągu siedmiu miesięcy stworzony przez Open Finance i TVN CNBC Biznes Indeks Dostępności Kredytowej wzrósł ze startowego poziomu 100 pkt do 107,52 punktów. To tylko teoretyczny wskaźnik, jednak polepszanie się sytuacji kredytobiorców potwierdzają zestawienia bankowych ofert. W najnowszym wygrywa Bank Millennium.
Jest to instytucja, która po załamaniu się rynku hipotecznego jesienią 2008 roku mocno zaostrzyła kryteria udzielania kredytów. Rok później bank powrócił do gry z bardzo atrakcyjną ofertą. Brak wymaganego wkładu własnego, niska standardowa marża (za standardową uznaliśmy taką, którą dostanie klient skłonny założyć w banku konto i nabyć kartę kredytową) i liberalne podejście do kwestii zdolności kredytowej pozwoliły mu uzyskać 8,6 na 10 możliwych punktów i zająć pierwsze miejsce w zestawieniu.
Za nim z 8,1 pkt uplasowały się ex aequo Euro Bank i PKO BP. Mocne strony ich ofert to brak wymaganego wkładu własnego i standardowa marża niższa od rynkowej średniej (choć w PKO BP jest ona wyższa od Millennium i Euro Banku). W dalszej kolejności znalazły się kredyty Getin Noble Banku, Banku Pekao i Banku Polskiej Spółdzielczości. Pierwszą dziesiątkę uzupełniają Bank Pocztowy, BGŻ, BZ WBK i Deutsche Bank.
Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku takich zestawień wiele zależy od przyjętych założeń. Dla potrzeb obliczenia marży, prowizji, zdolności kredytowej i wysokości raty przyjęliśmy, że klientem jest stołeczna rodzina z dzieckiem o dochodach 7 tys. zł netto i idealnej historii kredytowej, która kupuje mieszkanie za 300 tys. zł, posiadając przy tym wkład własny w wysokości 75 tys. (25 proc.). Gdyby modelowy klient był inny, ranking wyglądałby inaczej.
Z punktu widzenia miesięcznej raty najlepiej wygląda oferta Banku Zachodniego WBK, w którym przyjęta do założeń rodzina zapłaci miesięcznie 1330 zł, czyli ponad 200 zł mniej niż rankingowa średnia. Jest to spowodowane najniższą dostępną na rynku marżą w wysokości 1,35, a przecież w głównej mierze to ona decyduje o wysokości raty. Jednak oferta BZ WBK jest ograniczona do wąskiej grupy klientów z zapasem gotówki (wymagany wkład własny to 15 proc., a do tego dochodzi jeszcze 3,5-proc. prowizja za udzielenie kredytu), którzy na dodatek zdecydują się na założenie któregoś z prestiżowych kont w tym banku.
W ofercie standardowej ratę poniżej 1400 zł znajdziemy jeszcze w Deutsche Banku, a w pobliżu tej wartości w Banku Millennium, Euro Banku, PKO BP, Banku BPS i HSBC, którego oferta jest jednak ograniczona do grupy zamożnych klientów HSBC Premium. Gdy weźmiemy pod uwagę maksymalny cross-sell (czyli sprzedaż wiązaną) do grupy tej dołączą jeszcze Alior Bank i Bank DnB Nord.
Oprócz marży na wysokość raty wpływ mają płatne miesięcznie ubezpieczenia (o ile występują) oraz wysokość stawki bazowej. Najpopularniejszy jest występujący w 21 z 28 przeanalizowanych banków WIBOR 3M. Inne stawki stosują tylko BGŻ, BOŚ, DnB NORD, ING Bank Śląski i Pekao Bank Hipoteczny (WIBOR 6M) oraz Getin Noble Bank (WIBOR 12M). Co ciekawe, nawet wśród instytucji opierających oprocentowanie na 3-mies. stawce występują różnice. Wynikają one z tego, że każdy bank wg własnych zasad aktualizuje i oblicza stawki, dla których wspólną podstawą jest WIBOR. Różnice dochodzą do 0,11 pkt proc., co dla kredytu na 225 tys. na 30 lat oznacza 16-18 zł różnicy w miesięcznej racie.
Następująca od jesieni ubiegłego roku liberalizacja podejścia banków sprawiła, że w kilku instytucjach pojawiły się oferty z LTV (stosunek kwoty kredytu do wartości nieruchomości) ponad 100 procent. Nie oznacza to jednak, że klienci będą mogli za pieniądze banków urządzić sobie mieszkanie. Na przykład 10-proc. nadwyżkę, którą pożyczą mBank i MultiBank, można przeznaczyć jedynie na opłaty około kredytowe (prowizje, ubezpieczenia itd).
Część banków nadal wymaga wkładu własnego. Oprócz wspomnianego BZ WBK są to BNP Paribas Fortis, DnB Nord, Polbank, ING Bank Śląski, Raiffeisen, Citi Handlowy, HSBC i Bank BPH. Do czasów, gdy banki pożyczały nawet 140 proc. wartości mieszkania prędko nie wrócimy.
Podobnie jak do powszechnego braku prowizji za udzielenie kredytu. Na chwilę układania rankingu taką ofertę miał tylko Bank DnB Nord, bo w Getin Noble Banku, mBanku i Raiffeisenie darmową prowizję zastąpiono obowiązkowym ubezpieczeniem. Już po powstaniu zestawienia promocyjny brak prowizji wprowadziły ING Bank Śląski i Lukas Bank.
Warto zwrócić uwagę na to, czy prowizja od udzielenia kredytu jest kredytowana. Jeśli tak, to zostanie ona doliczona do kwoty kredytu, a jak nie, to trzeba wyłożyć gotówkę z kieszeni. Niekredytowane prowizje mają: Bank PBS, Nordea Bank Polska i HSBC. W pozostałych instytucjach opłatę tę można doliczyć do kredytu (oczywiście pod warunkiem posiadania zdolności).
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy większość banków zmieniła swój cennik kredytowy. Prawie wszystkie korekty były korzystne dla klienta – to dobra wiadomość dla osób przymierzających się do kupna mieszkania. W 2010 roku trend powinien się utrzymać, choć – tak jak dotąd – zmiany postępować będą powoli. Kolejny ranking kredytów może już wyglądać inaczej. Warto jednak pamiętać, że takie zestawienie powinno być jedynie zaczątkiem poszukiwań kredytu, może się bowiem zdarzyć, że dla określonego klienta najlepsza będzie oferta, która przy uśrednionych wartościach znajduje się na samym końcu.
Źródło: Open Finance