Ostatnie dni wakacji należały jednak jeszcze do inwestorów kupujących waluty obce, obawiających się o deficyt budżetowy, po odrzuceniu prezydenckiego weta do ustawy o zwrocie VAT-u na materiały budowlane oraz zaniepokojonych niskim wzrostem inwestycji w Polsce (tylko 3,8 proc. wobec „dwucyfrowych” planów rządu). Złoty pozostawał słaby również w oczekiwaniu na decyzje RPP dotyczącą stóp procentowych oraz za sprawą mocnego dolara na rynku międzynarodowym. Wydarzeniem środy była decyzja Rady Polityki Pieniężnej. RPP, zgodnie z oczekiwaniami, obniżyła podstawową stopę procentową o 25 pb do poziomu 4,5 proc. i była to już piąta redukcja w tym roku. Jednocześnie Rada pozostawiła łagodne nastawienie w polityce monetarnej, co dało wyraźny sygnał rynkowi obligacji, że cykl obniżek stóp procentowych jeszcze się nie zakończył. Skłoniło to inwestorów do ponownego zakupu naszych papierów, przyczyniając się do umocnienia złotego.
Końcówka tego tygodnia była – w wykonaniu naszej waluty – imponująca. Złoty zyskiwał do głównych walut, nie bacząc na kolejne poziomy wsparcia. Na takie zachowanie złotego miało wpływ kilka czynników. Po pierwsze wspomniane zainteresowanie inwestorów polskimi obligacjami, po drugie duże osłabienie dolara na rynku światowym w wyniku słabych danych makroekonomicznych w USA oraz skutków huraganu Katrina, wreszcie po trzecie rozpoczynające się właśnie zapisy na akcje PGNiG. Gazowa spółka może pozyskać z parkietu prawie 3mld złotych, z czego jedna trzeci oferowanych akcji trafi w ręce inwestorów zagranicznych, którzy muszą wymienić waluty na złotówki, aby faktycznie nabyć walory PGNiG.
W piątek na fixingu złoty został wyceniony na 3,9747 wobec euro i 3,1609 wobec dolara. Tydzień temu kursy te wynosiły odpowiednio 4,0576 i 3,2952.
Rekomendacje
Nie sprawdziły się zeszłotygodniowe prognozy zakładające dalsze osłabienie złotego. Jak widać inwestorzy bardzo szybko zapomnieli o polityce i problemach z deficytem budżetowym. W najbliższych dniach złoty może nadal zyskiwać na wartości, ale wiele będzie zależało od tego, czy na nasz rynek będą napływały nowe środki na zakup polskich akcji i obligacji oraz czy dolar pozostanie słaby w stosunku do euro.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
RAJD EURODOLARA
W minionym tygodniu euro zyskało na wartości do dolara ponad 3 proc. Stało się tak wskutek wydarzeń na rynku ropy, huraganu Katrina szalejącego u wybrzeży USA oraz niekorzystnych danych makroekonomicznych zza oceanu. EUR/USD osłabił się powyżej poziomu 1,2500 i znalazł się na najwyższym poziomie od czerwca 2005 r. Trend wyraźnie zmienił się na wzrostowy i wszystko wskazuje na to, ze wakacyjny marazm mamy już za sobą.
Pierwszym ciosem dla waluty amerykańskiej były dane makroekonomiczne Chicago PMI. Wskaźnik managerów z Chicago i okolic spadł poniżej poziomu 50 pkt i wyniósł 49,2pkt. Było to duże zaskoczenie dla rynku, który spodziewał się wzrostu wartości wskaźnika do 61 pkt. Dane z Eurolandu również nie były optymistyczne. PKB wzrósł w II kwartale zaledwie o 0,3 proc., co, co prawda, było zgodne z oczekiwaniami, jednak nie napawało inwestorów optymizmem. Amerykański PKB wzrósł w analogicznym okresie o 3,3 proc., jednak euro zyskiwało do dolara.
Zwyżki wartości wspólnej waluty zostały utrzymane w drugiej części tygodnia i kurs EUR/USD przełamywał kolejne poziomy oporu. W piątek opublikowany został kluczowy – dla minionego tygodnia – raport o stanie amerykańskiego rynku pracy. Dane były nie najgorsze. Liczba nowych miejsc pracy poza rolnictwem wzrosła o 169 tys., wobec spodziewanych 190 tys. Podwyższone zostały natomiast o 35 tys. dane z poprzedniego tygodnia. Stopa bezrobocia w USA spadła do 4,9 proc. Dane zostały wykorzystane do częściowej realizacji zysków, EUR/USD zawrócił spod poziomu 1,26 i na wykresie pozostał knot, zwiastujący powstanie lokalnego szczytu na tym poziomie.
Rekomendacje
Euro powinno nadal zyskiwać w relacji do dolara. Trend zmienił się na wzrostowy, celem rynku powinno w najbliższych dniach pozostać 1,27, gdzie znajduje się dołek z lutego 2005 r. Dane o deficycie handlowym w USA mogą być czynnikiem wpływającym na wyprzedaż dolarów w najbliższych dniach.
PRZYGOTOWALI
Maciej Chojnacki
Adam Łaganowski
WGI Dom Maklerski
KOMENTARZ MAKROEKONOMICZNY
Ceny ropy a wzrost gospodarczy
Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 25 punktów bazowych. po raz kolejny w tym roku Obecnie stopy procentowe w Polsce osiągnęły niski, nienotowany dotąd w historii poziom. Stopa redyskontowa weksli została obniżona o 50 punktów bazowych. RPP uzasadniła obniżkę faktem, że pomimo nieistotnych zmian inflacji, możliwe jest zagrożenie wzrostu gospodarczego wysokimi cenami ropy naftowej na rynkach światowych. Z pewnością wzrost cen ropy wpływa podwójnie negatywnie na wzrost inflacji oraz kosztów transportu, a to hamuje wzrost gospodarczy. Sytuacja jest gorsza w krajach rozwijających się, gdzie import ropy naftowej odpowiada za ponad 90 proc. importu.
Złoty umacnia się i przekroczony został psychologiczny poziom 4,00 zł za euro. Dziś bank centralny wycenił euro na 3,98 PLN a dolara na 3,16. Tak radykalny wzrost wartości naszej waluty jest splotem wielu czynników, w szczególności zaś klarownej sytuacji politycznej – wiadomo praktycznie, że nowy rząd utworzy koalicja PO i PiS po wyborach. Po drugie napływa kapitał zagraniczny, który kupuje polskie papiery skarbowe. Wreszcie RPP obniżyła stopy procentowe, dowodząc, że chce wywołać wzrost gospodarczy. Jednocześnie obniżka ta oznacza, że Rada nie kieruje się już tylko względami cenowymi, ale zaczyna dbać o wzrost gospodarczy. Na początku tygodnia GUS podał, że wzrost gospodarczy w drugim kwartale tego roku wyniósł zaledwie 2,8 proc. (rok do roku). Po publikacji tych danych wiele ośrodków analitycznych i Ministerstwo Finansów zmieniło prognozy wzrostu PKB na ten rok do 3,5 – 3,7 proc. WGI Dom Maklerski utrzymuje swoje prognozy – PKB w tym roku może wzrosnąć o 4 proc.
Decyzja RPP może być pierwszym krokiem, który zacznie wpływać na systematyczne zmniejszanie bezrobocia. Nie ulega wątpliwości, że trwały spadek bezrobocia zobaczymy dopiero wtedy, kiedy pojawią się nowe sektory gospodarki, które będą w stanie pochłonąć duże rzesze bezrobotnych.
Jak zatem obecny wzrost cen ropy naftowej na rynkach światowych działa na polską gospodarkę? Z jednej strony pomaga, ponieważ RPP obniża stopy procentowe celem wywoływania wzrostu gospodarczego, mimo groźby inflacji, a jest to dobry krok w kraju o najwyższym bezrobociu w UE. Z drugiej strony droga ropa szkodzi. Poza tym oddalają się możliwości szybkiego spełnienia warunków z Maastricht, dotyczących wprowadzenia euro. Ale według wypowiedzi przywódców nowej koalicji rządzącej w Polsce po wyborach, nie będziemy musieli spieszyć się do strefy euro.
Przygotował
Richard Mbewe
WGI Dom Maklerski