Zgodnie z zaleceniami obowiązującej od 1 lipca ub. r. tzw. rekomendacji S o 20 proc. zwiększana została wartość kapitału przyjmowanego do wyliczenia zdolności kredytowej kredytobiorcy starającego się o kredyt w walucie obcej. Spowodowało to pewne ograniczenie dostępu do kredytów walutowych, polegające na braku zdolności części kredytobiorców do uzyskania kredytu walutowego w planowanej wysokości i ograniczenie kwoty kredytu lub zmiana waluty zaciąganego kredytu na polskie złote.
Rekomendacja S wprowadziła też nową politykę informacyjną. Zgodnie z jej zasadami, klient już na etapie zbierania informacji o ofercie kredytowej jest powiadomiony o ryzyku kursowym związanym z kredytami walutowymi i w pierwszej kolejności jest mu proponowany kredyt w złotówkach. Wprowadzono również zmiany w zapisach umów kredytowych i informacje, których wcześniej nie było. Jest w nich m.in. mowa o ryzyku kursowym i stopy procentowej, możliwości zmiany waluty kredytu, a także – wzorem kredytów konsumenckich – informacja mówiąca o całkowitym koszcie kredytu i rzeczywistej stopie procentowej.
– W opinii banku PKO BP wprowadzone zmiany nie mają negatywnego wpływu na rynek kredytów hipotecznych, choć w pewnych przypadkach mogła ulec zmniejszeniu wysokość dostępnego kredytu. Takie podejście do oceny zdolności kredytowej przy zaciąganiu kredytu walutowego stało się w rzeczywistości ujednoliceniem w skali sektora bankowego ograniczeń, jakie m.in., PKO BP stosował od dawna – informuje Marek Kłuciński, rzecznik prasowy PKO BP – Duża dostępność kredytów hipotecznych oraz malejące ich koszty – niskie oprocentowanie – spowodowały, że coraz więcej osób decyduje się na finansowanie zakupu nieruchomości środkami pochodzącymi z kredytów bankowych i że od kilku lat obserwujemy prawdziwy boom na rynku nieruchomości. Zmiany w różnicy wysokości oprocentowania w poszczególnych walutach (szczególnie w złotówkach i we frankach szwajcarskich) spowodowały zmiany zachodzące w strukturze walutowej udzielanych kredytów. Obecnie, coraz więcej klientów wybiera, pozbawiony ryzyka walutowego, kredyt złotowy. Pod koniec ubiegłego roku ponad 65 proc. klientów indywidualnych zdecydowało się na zaciągnięcie kredytu w złotówkach, gdy jeszcze rok wcześniej wskaźnik ten wynosił niespełna 40 proc.
W Santander Consumer Bank w listopadzie 2005 r. kredyty mieszkaniowe w złotówkach wynosiły ok. 10 proc. W całym 2006 r. już 39 procent. – Nasi klienci coraz częściej pytali o złotówki między innymi z powodu rosnących stóp procentowych w Szwajcarii. Duże znaczenie miała również wprowadzona przez nas w marcu 2006 promocja kredytów złotówkowych TANI ROK, w ramach której obniżone są oprocentowanie w pierwszym roku kredytowania oraz prowizja – wyjaśnia Magdalena Suchanek. Santander Consumer Bank nie podjął żadnych kroków mających na celu „złagodzenie”, czy też „obejście” skutków zasad wprowadzonych rekomendacją S.
– Z naszych obserwacji wynika, że po wdrożeniu zaleceń rekomendacji S większość klientów Banku Millennium nie ma problemów z uzyskaniem kredytu w preferowanej walucie. Z reguły są to osoby młode i dobrze wykształcone. Osiągają wyższe niż przeciętne i stabilne dochody, pracują w dużych miastach – stwierdza Agnieszka Nachyła, dyrektor Departamentu Marketingu i Rozwoju Bankowości Hipotecznej. – Nawet jeśli w jednostkowych przypadkach kredytobiorcy mają trudności z otrzymaniem kredytu walutowego, zachęcamy ich do zaciągnięcia kredytu złotowego. Oferta kredytów hipotecznych Millennium w walucie krajowej jest bardzo korzystna. Oferujemy marże już od 0,5 proc. (generalnie niższe niż dla kredytów walutowych) oraz tylko 0,5 proc. prowizji za udzielenie kredytu. Nie pobieramy też opłaty za wycenę nieruchomości.
Atrakcyjne warunki uzyskania kredytów złotowych sprawiły, że wiele osób traktuje je jako korzystną alternatywę. W efekcie, w całym sektorze bankowości hipotecznej obserwowany od kilku miesięcy znaczny wzrost zainteresowania ofertą kredytów hipotecznych w walucie krajowej. W Banku Millennium w styczniu 2006 r. aż 90 proc. udzielanych kredytów stanowiły kredyty w walutach obcych. Pod koniec roku, w grudniu, było ich tylko 65 proc. Tendencja ta utrzymuje się także w tym roku. Obecnie już blisko 40 proc. klientów wybiera finansowanie nabywanych nieruchomości w walucie krajowej.
„Ostatnią” odpowiedzią PKO BP na potrzeby klientów jest wprowadzony w ostatnich dniach do oferty banku preferencyjny kredyt mieszkaniowy z dopłatami do oprocentowania. Kredyty udzielane są w ramach rządowego programu „Rodzina na swoim”. Osoby, które spełnią warunki określone w ustawie (z dnia 8 września 2006 r. o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania) przez pierwszych osiem lat obowiązywania umowy kredytowej będą otrzymywać dopłatę do oprocentowania. Kredyty te mogą być zaciągane tylko w złotych, a zatem można się spodziewać, że wzrośnie jeszcze wskaźnik kredytów zaciąganych w tej walucie.
Katarzyna Filipowska, dyrektor oddziału Domu Kredytowego NOTUS w Poznaniu
Na wytyczne rekomendacji S w największym stopniu zareagowały duże banki, mające znaczące udziały Skarbu Państwa. W bankach mniejszych, z dominującym kapitałem obcym, te reakcje miały mniejszą skalę. Niektóre banki – jak PKO BP – zmieniły na przykład wskaźniki służące do określenia zdolności kredytowej klientów, podnosząc je na wyższy poziom. Natomiast do dziś nie weszło w życie zalecenie o wymogu posiadania udziału własnego w przypadku zaciągania kredytu indeksowanego względem waluty obcej.
Ponieważ obecnie klienci muszą być informowani o ryzyku kursowym oraz o zmianach stóp procentowych, banki wprowadziły oświadczenia dotyczące zarówno kredytów złotówkowych jak i indeksowanych względem franka szwajcarskiego, bo z tymi generalnie mamy obecnie do czynienia, mówiące o tychże ryzykach. Nie obserwuję natomiast, aby nowe wymagania zmniejszyły zainteresowanie kredytami hipotecznymi. Oceniając sytuację na podstawie osiemnastu banków, z którymi współpracuje Dom Kredytowy NOTUS (ale tak naprawdę kilku wiodących w dziedzinie kredytów hipotecznych) nadal około 75 procent klientów ubiega się o kredyty we frankach szwajcarskich.
