„Banki pożyczają gigantyczne kwoty, bo nie mają wyjścia: muszą sprostać ogromnemu popytowi na kredyty, a środki zbierane z depozytów już nie wystarczą. Dlatego zadłużają się na potęgę u swoich firm matek. Zaczyna to niepokoić Komisję Nadzoru Finansowego.”, pisze gazeta.
„Rosnąca rola zagranicznego finansowania z jednej strony zmniejsza ryzyko płynności, ale z drugiej zwiększa zależność od sytuacji na globalnych rynkach finansowych – przestrzega KNF w raporcie o kondycji banków w pierwszej połowie 2008 r. Komisja zwraca uwagę, że sytuacja na rynku staje się coraz bardziej skomplikowana.”, czytamy w dzienniku.
„Ponieważ koniunktura zmienia się jak w kalejdoskopie, inwestorzy, którzy na razie mają gotówkę, mogą zakręcić kurek z pieniędzmi albo podnieść cenę pożyczek dla swoich polskich spółek. To niebezpieczne. Ograniczenie strumienia pieniędzy od inwestorów będzie musiało się przełożyć się na zmniejszenie akcji kredytowej w Polsce – ostrzega Marcin Materna, szef działu analiz DM Millennium. Czyli w praktyce spowoduje zaostrzenie kryteriów przyznawania kredytów i wzrost ich cen.”, czytamy dalej.
W bankach już od kilku miesięcy obserwujemy dynamiczny wzrost oprocentowania lokat. Pozyskiwanie pieniędzy na rynku bankowym staje się coraz droższe i dlatego instytucje finansowe starają się zebrać jak największą ilość środków od swoich klientów. W oferowaniu atrakcyjnych produktów oszczędnościowych sprzyjają bankom rosnące stopy procentowe. Obecnie oprocentowanie lokat sięga już nawet 8 proc.
Więcej na ten temat w „Dzienniku”.
Na podstawie: Halina Kochalska
