„Argumentów przemawiających za podniesieniem kosztu kredytu zasiadający w Radzie zwolennicy zacieśnienia polityki monetarnej mają pod dostatkiem. Po pierwsze listopadowa inflacja była wysoka. Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych osiągnął poziom 3.6 proc. i wyskoczył z kanału dopuszczalnych przez bank centralny wahań (2,5 proc. plus/minus 1 punkt procentowy). Ponadto płace wciąż szybko rosną. Nie potwierdziły się prognozy mówiące o tym, że dwucyfrowy wzrost wynagrodzeń to zjawisko przejściowe. W listopadzie płace wzrosły w ujęciu rocznym o 12 proc. W dodatku, jak prognozują ekonomiści, dynamika produkcji przemysłowej będzie przeciętna (swoje wyliczenia na ten temat GUS przedstawi dziś, prawdopodobnie już po głosowaniu RPP), co oznacza kolejny wzrost kosztów pracy i kolejny impuls inflacyjny […].” czytamy.
Zdaniem Grzegorza Maliszewskiego, analityka Banku Millennium, RPP wstrzyma się jednak z decyzją do stycznia. „- Rada nigdy nie podnosiła stóp w grudniu. Sądzę, że nie złamie tej niepisanej zasady. Posiedzenie jest przyspieszone o jeden tydzień. Część danych makro jeszcze nie została opublikowana, więc Rada me ma pełnego obrazu gospodarki. Dlatego może odłożyć podwyżkę do stycznia” – zauważa Maliszewski.
W tym roku RPP czterokrotnie podwyższała stopy procentowe. Obecnie główna stopa wynosi 5 proc. Ekonomiści spodziewają się, że do połowy 2008 roku dojdzie jeszcze przynajmniej do dwóch podwyżek. Może to oznaczać, że stopa podstawowa wzrośnie do 5,50 – 5,75 proc.
Więcej na ten temat w „Dzienniku”.