Przed sesją wyniki za drugi kwartał opublikował KGHM. Zysk netto na poziomie 1,12 mld zł okazał się nieznacznie gorszy w stosunku do oczekiwań, ale nie wpłynęło to negatywnie na kurs akcji. Inwestorów bardziej interesowały ceny surowca, a te w obawie przed wybuchem strajku w chilijskiej kopalni miedzi rosły prawie 4%.
Oprócz KGHM wyniki podawały dziś jeszcze 2 duże banki: Pekao S.A. oraz Bank BPH. W obu przypadkach były one powyżej oczekiwań i pomogły we wzroście cen akcji (szczególnie BPH). Zupełnie niezrozumiałe pozostaje jednak stosowanie na naszym rynku praktyk polegających na podawaniu przez spółki tak ważnych komunikatów jak wynik kwartalny w trakcie trwania sesji. Dziś taka sytuacja miała miejsce właśnie w przypadku obu banków, w wyniku czego giełda musiał zawiesić ich notowania na ok. pół godziny.
Nerwowy początek sesji doprowadził do ponownego testu ocalonego wczoraj wsparcia, jednak popyt znów stanął na wysokości zadania i ostatecznie nie dopuścił do przełamania w dół poziomu 3000 pkt. na WIG20. Bykom sprzyjało nie tylko pozytywne zachowanie giełd strefy euro, ale paradoksalnie również duży pesymizm płynący z bardzo niskiego (-53) odczytu wskaźnika Wigometr.
Kluczem do wzrostu, który zapieczętował ostateczny sukces byków okazał się miesięczny
raport amerykańskiego rynku pracy. Słabsze dane w postaci wyższej stopy bezrobocia
i niższym zatrudnieniu rynek dość jednoznacznie odebrał jako zapowiedź spadku presji na
wzrost płac, a w związku z tym także mniejszej presji inflacyjnej, która jest najważniejszym
parametrem dla FED w kwestii podwyżek stóp. Dane natychmiast osłabiły dolara i wzmocniły rynki akcji, szczególnie emerging markets, na czym ostatecznie skorzystaliśmy. Obrona wsparcia na poziomie luki hossy z przed dwóch tygodni daje nadzieję na większe odbicie po ostatnich spadkach.