Przynajmniej połowa rachunków, które płacą Polacy nadal przechodzi przez pocztowe okienka. Pozycję poczty próbują podgryzać zarówno banki jak i prywatne sieci pośredników, takie jak Via – Moje Rachunki, UniKasa czy TransKasa. Ostatnie kłopoty poczty to dla nich istny dar losu i szansa na pozyskanie nowych klientów. Z ustaleń Gazety wynika, że w okresie strajku pocztowców obroty pośredników znacznie wzrosły.
Marcin Wiecha z Citibanku Handlowego, który jest właścicielem UniKasy, przyznaje, że liczba transakcji w okresie strajku wzrosła w ostatnim tygodniu aż o 30 proc. w porównaniu z poprzednim tygodniem. Zastrzega jednak, że trudno powiedzieć, na ile wpłynęła na to sytuacja w Poczcie, a na ile siła ostatniej promocji polegającej na obniżeniu opłat za niektóre rachunki.
Większą liczbę klientów zauważono także w sieci Moje Rachunki. Paula Rettinger z firmy Billbird zarządzającej tą siecią mówi, że obroty spółki rosną z miesiąca na miesiąc, ale w listopadzie ich skok będzie o prawie 10 proc. wyższy niż zwykle.
Gazeta pisze, że zapewne duża część z tych, którzy „awaryjnie” zapłacili rachunki w sklepie, polubi nowy sposób opłacania faktur. Prowizje pobierane przez pośredników są bowiem tańsze niż te pobierane przez Pocztę.