„Powód decyzji ministra Skarbu Państwa jest zaskakujący. W umowie prywatyzacyjnej PZU sprzed ośmiu lat uzgodniono, że sprawy sporne będą rozstrzygać sądy polskie. Tymczasem Eureko wniosło sprawę do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego, powołując się na umowę między Polską a Holandią o wzajemnej ochronie inwestycji. W sierpniu 2005 r. Trybunał uznał nasz kraj za winny opóźniania prywatyzacji PZU […].”, czytamy w „Rzeczpospolitej”.
„– Nie ma podstaw do odstąpienia od umowy. Działania ministerstwa są bezskuteczne” – mówi prezes Eureko Polska Michał Nastula.
Paweł Świrski, partner kancelarii Baker & McKenzie, uważa, że postępowanie arbitrażowe jest ważne. „– Eureko ma oręż, który wynika z umowy międzynarodowej” – wyjaśnia w rozmowie z „Rz”.
Platforma Obywatelska uważa decyzję obecnych szefów Ministerstwa Skarbu za szkodliwą. „– Ministrowie obecnego rządu podejmują działania, które mogą być szkodliwe na przyszłość. To nie są sprawy, które powinien podejmować ustępujący rząd” – powiedział Adam Szejnfeld.
Od siedmiu lat trwa spór na linii Eureko – polski rząd o dokończenie obiecanej prywatyzacji PZU. Holendrzy posiadają obecnie 33 proc. akcji największego polskiego ubezpieczyciela, a kolejne 21 proc. mieli otrzymać w momencie wprowadzenia PZU na warszawską giełdę. Za opóźnienie prywatyzacji Eureko domaga się odszkodowania, którego wysokość szacuje się nawet na ok. 9 mld zł.
Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej”.