„- Ona jest krytyczna od dłuższego czasu i nie ma to związku z moją kontrasygnatą” – stwierdził w wywiadzie dla Radia TOK FM.
„Chodzi o bezprecedensowy, ostry konflikt między szefem banku a Radą Polityki Pieniężnej i styczniową rezygnację dwóch wiceprezesów, którzy byli powołani na kadencje gwarantujące im niezależność. Najpierw odszedł Krzysztof Rybiński, trzy tygodnie później Jerzy Pruski, który jednocześnie oskarżył szefa banku Sławomira Skrzypka o marginalizowanie roli wiceprezesów i łamanie ustawy o NBP.”, czytamy.
„Pruskiego miałby zastąpić na stanowisku wiceprezesa Witold Koziński. Zadziwił on ekonomistów (w tym członków RPP, co stało się kolejnym polem starcia z prezesem) wypowiedziami o konieczności interwencji walutowych w celu osłabienia złotego i wsparcia eksporterów. Ale Skrzypek obstaje przy jego kandydaturze.”, pisze „GW”.
Gazeta pisze, że Tusk nie zamierza podpisać się pod nominacją Witolda Kozińskiego na wiceprezesa NBP. Skrzypek natomiast nie chce przedstawić innego kandydata. „- To byłby niebezpieczny precedens – powiedział, sugerując, że chodzi o naruszenie niezależności banku od władz. Nie szuka nowego kandydata, bo jest przekonany, że nie będzie on potrzebny. – Powiedziałem profesorowi Kozińskiemu, że NBP staje się przedmiotem politycznej gry i sprawa jego nominacji może zająć trochę czasu. Zgodził się czekać – stwierdził Skrzypek.”
Więcej na ten temat w „Gazecie Wyborczej”.