Przyszła pora na korektę ostatnich wzrostów. Odpowiedź na pytanie czy ruch w dół na dłużej zagości na warszawskim parkiecie możemy uzyskać już podczas dzisiejszej sesji. Ważnym poziomem dla popytu będzie 38 tys. pkt na WIG. Jego przełamanie otworzy drogę do dalszej przeceny.
Wczoraj WIG stracił blisko 2,5 proc., zaś WIG20 niecałe 3 proc. Nie pomogły notowania w stanach Zjednoczonych, gdzie, mimo wzrostów końcówka była znacznie słabsza i sugerowała rozpoczęcie korekty na rynku. Jak się potem okazało, giełda nowojorska uchroniła się przed przeceną. Po raz kolejny ratunkiem dla obozu byków okazały się doniesienia z rynku nieruchomości. Sprzedaż nowych domów wzrosła w lipcu o 9,6 proc., znacznie bardziej, niż mówiły wcześniejsze prognozy rynkowe. W efekcie, pomimo spadków na początku sesji amerykańskie indeksy giełdowe zdołały po raz kolejny uchronić się przed przeceną. Wczorajsza sesja zakończyła się kosmetycznym wzrostem S&P 500. Zyskał on symboliczne 0,01 proc. i wynosi obecnie 1028 pkt.
Zachowanie warszawskiej giełdy było całkowitą odwrotnością dotychczas funkcjonującego. Jak pamiętamy, do tej pory z reguły sesje przebiegały spokojnie a wzrosty były generowane dopiero podczas ostatnich minut handlu. Dzięki temu inwestorzy mogli oczywiście w krótkim czasie znacznie powiększyć swoją stopę zwrotu, ale niewątpliwie nie stanowiło to odzwierciedlania przez giełdę poprawy sytuacji makroekonomicznej, czy to w Polsce, czy na świecie a klasyczne windowanie kursów. Ostatnia sesja zaś to systematyczny spadek wartości indeksu od początku sesji. Tuż po 14:00 inwestorzy próbowali standardowo wyciągnąć notowania, ale determinacji tym razem starczyło tylko na godzinę. Ostatecznie WIG zamknął siew okolicach dziennych minimów.
Kluczowym wydarzeniem podczas dzisiejszej sesji oprócz obrony poziomów wsparcia będą wyniki największego krajowego banku PKO BP. Rynek spodziewa nieznacznego spadku poziomu zysków w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Grzegorz Wach
Źródło: Finamo