„Wzrost kosztu kredytu to pierwszy efekt kryzysu finansowego, który odczuwają zarówno firmy, jak i gospodarstwa domowe.
Rada Polityki Pieniężnej obniżyła koszt pieniądza do poziomu naj niższego w historii (obecnie referencyjna stopa procentowa wynosi 4 proc). Nie tylko nie spowodowało to jednak obniżenia kosztu kredytu, ale jest on obecnie wręcz najdroższy od lat. Różnica pomiędzy oprocentowaniem nowych kredytów w złotych a referencyjną stopą procentową, według najnowszych dostępnych danych (ze stycznia), przekraczała 7 pkt proc.”, czytamy.
Wzrost tej różnicy oznacza, że obniżki stóp procentowych nie nadążają za wzrostem marż kredytowych. Nie wynika tojednak jedynie z rosnącego kosztu pozyskiwania pieniędzy przez banki. Różnica pomiędzy oprocentowaniem kredytów a stawką, jaką banki są skłonne zapłacić za oszczędności klientów, wzrasta z miesiąca na miesiąc w równie szybkim tempie. – Spadające stopy procentowe jedynie neutralizują część tego efektu. Gdyby RPP ich nie obniżała, nowe kredyty byłyby jeszcze droższe – tłumaczy Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK.”, czytamy dalej.
Banki ograniczyły udzielanie kredytów ponieważ obawiają się wzrostu ryzyka związanego z udzielaniem nowych pożyczek. Największe problemy z uzyskaniem pieniędzy z banków mają zwłaszcza przedsiębiorcy. Banki bardzo ostrożnie podejmują decyzje o przyznaniu nowych pożyczek i niechętnie odnawiają linie kredytowe. Większość instytucji finansowych znacząco zaostrzyła także wymogi stawiane klientom indywidualnym zainteresowanym kredytem hipotecznym.
Wiecej na ten ten temat w „Parkiecie”.
Na podstawie: Piotr Rutkowski