Rozmowa z Marcinem Duszyńskim, Prezesem Zarządu Capital One Advisers Sp. z o.o.
Podczas ostatnich 2 lat, kiedy nasza gospodarka notowała duże wzrosty, banki posiadały pewien poziom nadpłynności finansowej. W związku z tym finansowanie dłużne za pomocą banku było jedną z najpopularniejszych form pozyskiwania środków. Właściwie można było powiedzieć, że często to nie klient starał się o kredyt, ale bank starał się o pozyskanie klienta chętnego do zaciągnięcia kredytu. Ekonomiści wręcz doradzali korzystanie z takiego rozwiązania, jako z najtańszej formy finansowania dostępnej na rynku.
Dlaczego ta sytuacja uległa zmianie?
Najistotniejszą tego przyczyną jest wysoki poziom nerwowości jeżeli chodzi o naszą gospodarkę. Wszyscy pamiętamy publikowane nie tak dawno, pełne pesymizmu raporty analityczne oraz obawy, że Polska pójdzie śladem Węgier i innych krajów regionu, które bardzo źle radzą sobie w obecnej rzeczywistości ekonomicznej. W konsekwencji tego, banki, zwłaszcza duże banki zagraniczne zdecydowanie ograniczyły akcję kredytową. Proces ten trwa nadal, a polityka jest coraz bardziej zaostrzana. To powoduje nie tylko brak środków na inwestycje i finansowanie bieżącej działalności, ale w wielu przypadkach także wypowiedzenie kredytów, które w ocenie oddziałów kredytowych, mogą wyglądać na wątpliwe, czy trudne. Krótko mówiąc spółkom może zabraknąć pieniędzy na bieżącą działalność.
Jak wyglądają prognozy na przyszłość?
W naszym odczuciu, przez kolejne 2 kwartały ta sytuacja będzie się pogarszać.
W takim razie, co ma zrobić spółka, która potrzebuje pozyskać finansowanie dłużne w banku?
W chwili obecnej jedyną możliwością udrożnienia tego zatoru, jest dialog oparty na przedstawianiu bankom bardzo dobrze przygotowanych, wielowariantowych materiałów, jak memoranda informacyjne, które dają oddziałom ryzyka zrozumienie rynku oraz działalności danej spółki. Ponadto, przygotowywane w ujęciu kwartalnym modele finansowe, muszą być niezwykle szczegółowe i zakładać różne scenariusze, np. kursów walut, cen, kosztów bieżących. Obecnie oddziały ryzyka czy oddziały kredytowe banków, bardzo skrupulatnie sprawdzają te materiały.
Nie każda firma jest jednak przygotowana do sporządzenia takich dokumentów. Skąd w jednej chwili przeszkolić kadry, czasem całe zespoły, które miałyby się tym zajmować?
Po pierwsze nie ma takich możliwości, a po drugie, nie ma też takiej konieczności, ponieważ jest to doraźna potrzeba. Właśnie dlatego dzisiaj na rynku finansowym znaczącą rolę zaczynają odgrywać doradcy finansowi dla firm. Spółki potrzebują, by ktoś sporządził dla nich dokumenty, oraz jako mediator uczestniczył w negocjacjach z bankiem. Nawet bardzo duże firmy, które do tej pory radziły sobie same, zaczynają dostrzegać potrzebę wsparcia z zewnątrz. Ich zarządy i właściciele doskonale rozumieją, że w porównaniu z tworzeniem własnego zespołu, jest to rozwiązanie ekonomiczniejsze, które jednocześnie zwiększa szansę pozyskania finansowania dłużnego.
Ale też spółki nie weszły w obecną sytuację gospodarczą z wyrównanymi zobowiązaniami z przeszłości…
Nie istnieje sytuacja, gdy spółka ma całkowicie uragulowane rachunki i w takim położeniu zaczyna prosperować w nowych warunkach. Dlatego też wiele przedsiębiorstw stanęło przed koniecznością restrukturyzacji zaciągniętego wcześniej długu. Tutaj doświadczenia w podejmowaniu dialogu z bankami, a także w wykorzystaniu nowych instrumentów finansowych jest niezbędne.
W chwili, gdy do doradcy zgłasza się podmiot z dużym zadłużeniem w banku, logika nakazywałaby podnieść kapitał w spółce – znaleźć inwestora, dofinansować spółkę, żeby w ten sposób restrukturyzować dług.
Tak, ale niestety niejednokrotnie, po policzeniu wszystkich zobowiązań, okazuje się, że na papierze wartość firmy jest bliska zeru, ponieważ wartość bieżąca firmy minus zobowiązania pokazuje, jak niewielkim kapitałem dysponuje spółka. W takiej sytuacji nie tylko trudno o inwestora. Musimy też pamiętać o akcjonariuszach, czy udziałowcach, którzy nagle dowiadują się, że – przykładowo – włożyli w 20 mln euro w coś, co dziś jest to warte 2 mln euro.
Banki muszą jednak odzyskać finansowanie, jakiego udzieliły w przeszłości.
I dlatego bardzo dobrze przyjmują propozycje skorzystania z restrukturyzacji finansowania. Dla nich ogłoszenie upadłości firmy to ostateczność. Wiąże się to bowiem nie tylko z utratą klienta, ale przede wszystkim z utratą pożyczonych środków. Majątek przedsiębiorstwa bardzo często nie jest wystarczający do pokrycia zobowiązań, zwłaszcza, że dzisiaj jest coraz więcej podmiotów w likwidacji, a ceny ruchomości i nieruchomości tych spółek spadły. Stąd, nawet kiedy mamy bardzo trudną sytuację, zadaniem doradcy jest nie tylko przedstawienie rzetelnych wyliczeń i analiz, ale również mediacja. Trzeba bowiem pamiętać, że w takich przypadkach staje się nie pomiędzy liczbami, ale pomiędzy zdenerwowanym managerem banku, dla którego utrata klienta odbije się na bonusach, wynagrodzeniu, pozycji czy karierze oraz przedsiębiorcą, który może stracić majątek całego swojego życia. Potrzeba jest wejść w ten układ i spowodować, że strony zaczynają konstruktywnie ze sobą rozmawiać.
Dziękuję za rozmowę.
Źródło: Capital One Advisers