Jak podaje dziennik, we wszystkich bankach najniższe oprocentowanie mogą otrzymać klienci dysponujący wysokim wkładem własnym. W Banku Millennium udział klienta musi wynosić co najmniej 70 proc. wartości inwestycji lub gdy kwota kredytu jest niska w stosunku do wartości nieruchomości (stanowi najwyżej 30 proc.). 70-proc. wkład własny premiują również MultiBank, Lukas Bank, BISE i Dominet Bank. DOM Bank obniżył z kolei oprocentowanie kredytów we frankach szwajcarskich z 3,87 do 2,67 proc. dla klientów bez udziału własnego, ale z oferty promocyjnej mogą skorzystać tylko najlepsi klienci – o stabilnych zarobkach i z nienaganną historią kredytową.
Lepiej traktowane są też osoby zaciągające wysokie kwoty kredytu. Żeby negocjować korzystniejsze warunki, klient musi wziąć minimum 150 tys. zł kredytu w Lukas Banku i Millennium. W Fortis Banku próg negocjacyjny zaczyna się od kwot powyżej 200 tys. zł (dla kredytów we frankach szwajcarskich). W ING Banku Śląskim możliwość negocjacji marży i prowizji przysługuje klientom wnioskującym o minimum 500 tys. zł.
Preferencyjne warunki z reguły otrzymują stali klienci, od dawna korzystający z rachunku w danym banku. Na przykład BZ WBK może zaoferować stałym klientom prowizję od 0,75 proc. Pozostali klienci płacą znacznie więcej – do 2 proc. Na szczególne względy w ING Banku Śląskim mogą liczyć natomiast klienci zakwalifikowani do segmentu VIP.
Preferowani są kredytobiorcy o stabilnych dochodach, zatrudnieni na podstawie umowy o pracę i na czas nieokreślony. Duże znaczenie ma również sytuacja rodzinna klienta. Na przykład w BGŻ niższe oprocentowanie ma szansę uzyskać dwu- lub trzyosobowe gospodarstwo domowe, najlepiej z więcej niż jednym żywicielem rodziny.