Z nieoficjalnych informacji Bankier.pl wynika, że Telekomunikacja Polska już w przyszłym roku może skutecznie zaskoczyć rynek finansowy. Posiadając infrastrukturę na terenie całego kraju, znaną markę, doświadczenie byłego prezesa Lukas Banku, a także kilkanaście milionów klientów, grupa TP SA może stać się realnym konkurentem dla niektórych banków, Poczty Polskiej, firm rozliczeniowych, a nawet operatorów obsługujących sieci bankomatów. Wszystko to za sprawą mało jeszcze znanej firmy PayTel, spółki z grupy kapitałowej TP SA.Powołanie na stanowisko prezesa TP SA Macieja Wituckiego, było odbierane przez rynek jako spore zaskoczenie. Media i analitycy szukali jakiegoś głębszego niż jego umiejętności managerskie uzasadnienia dla tego posunięcia. Witucki nie ma przecież dużego doświadczenia w tej branży, natomiast doskonale sprawdzał się na konkurencyjnym rynku consumer finance. Jeśli natomiast potwierdzą się przewidywania Bankier.pl co do dalszych planów rozwoju TP SA na rynku usług finansowych, to wybór Wituckiego na prezesa tej spółki stałby się oczywisty.
Telekomunikacja Polska jest jednym z największych, dynamicznie rozwijających się polskich przedsiębiorstw. Działa na rynku telefonii stacjonarnej, telefonii komórkowej, internetu i transmisji danych. Firma oferuje także specjalistyczne usługi w zakresie radiokomunikacji, telefonii przywoławczej, radiotelefonii i łączności dyspozytorskiej. Mimo często wręcz monopolistycznej pozycji faktem jest, że z roku na rok TP SA coraz szybciej traci udziały rynkowe. O ile spadek przychodów operatora z usług głosowych równoważą obecnie dobre wyniki sprzedaży w segmencie telefonii komórkowej i transmisji danych, to wszyscy mają świadomość, że rynek ten będzie się stawał coraz bardziej konkurencyjny. Firma stoi zatem przed dylematem, w którym kierunku się dalej rozwijać. Do tej pory jedyną alternatywą było wprowadzanie często drastycznych cięć kadrowych. Jednak same oszczędności nie zapewnią rozwoju, a nawet zachowania obecnej pozycji za kilka lat.
Odpowiedzią na te przyszłe bolączki, może być wejście w zupełnie nowy segment rynku – usługi finansowe. To może tłumaczyć filozofię nowego szefa grupy TP, którą można streścić w słowach „wolę zarabiać niż oszczędzać”. Dlatego Witucki deklaruje, że zamiast cięć w budżecie i zasobach ludzkich, chce stawiać na jakość obsługi klienta i przyspieszenie tempa wprowadzania nowych usług na rynek. Jednak wbrew oczekiwaniom, naszym zdaniem, wcale nie muszą to być usługi ściśle związane z transmisją danych. Chociaż za wcześnie w tym momencie mówić o tym, że w dalszej przyszłości TP SA powoła samodzielnie lub przy współpracy któregoś z mniejszych graczy, swój własny bank, to zakres usług świadczonych przez firmę PayTel wskazuje, że Grupa TPSA może stać się poważnym konkurentem na rynku usług finansowych.
Klienci indywidualni mogą w tej chwili kojarzyć firmę PayTel jako jeszcze jeden punkt, gdzie można opłacić rachunki za telefon lub energię, czy doładować telefon komórkowy. Jest to największa tego typu sieć w Polsce, obejmująca ponad 3500 punktów przede wszystkim w wybranych salonach Orange, kioskach i salonikach prasowych RUCH. Tym samym stanowi dużą konkurencję dla innych tego rodzaju podmiotów. Na rynku funkcjonuje już kilka firm przyjmujących płatności masowe. Na dodatek pobierają o wiele niższe prowizje niż Poczta Polska – mówi Wojciech Boczoń, ekspert Bankier.pl. Punkty takie jak Via czy Unikasa umożliwiają opłacenie rachunków przy kasie sklepowej w osiedlowym markecie czy stacji benzynowej. Rachunki można także opłacać w sklepach Żabki, gdzie Raiffeisen Bank uruchomił Zielone Okienka, a także w salonikach prasowych Kloportera, który razem z BPH stworzył sieć punktów TransKasa – dodaje. Jednak największą siecią zaczyna dysponować PayTel. Wszystko dzięki współpracy z debiutującą na giełdzie firmą RUCH. Pod koniec roku rozpoczęła ona prawdziwą ofensywę i postanowiła podwoić liczbę terminali w swoich kioskach z obecnych 2,8 tys. do niemal 5,6 tys. Gra jest warta świeczki, bowiem według szacunków Polacy opłacają co miesiąc około 50 – 70 mln faktur, z czego 80 proc. gotówką. Większość z nich wciąż obsługuje Poczta Polska.
Obsługa faktur, doładowań czy dzwonków na telefonów komórkowych to nie jedyne usługi, których może oczekiwać klient detaliczny w punktach PayTel. Oprócz tego będzie miał tam możliwość doładowania kart miejskich, parkingowych, podarunkowych, czy lojalnościowych. W punktach będzie też można na przykład spłacić kartę kredytową, nie mówiąc o racie kredytu. W pewnym sensie PayTel będzie też konkurował z niektórymi bankami i firmami, oferując firmom konwojowanie przyjętej gotówki, szybkie przekazywanie środków na konta bankowe. Jeśli do tego dodać możliwość obsługi sieci bankomatów, terminali POS, programów kartowych, usług agenta rozliczeniowego, obsługę platform płatności internetowych i mobilnych to okaże się, że pole potencjalnego wzrostu staje się wręcz nieograniczone. Zwłaszcza, że firma deklaruje, że w Punktach PayTel będzie można sprzedawać i dystrybuować wybrane produkty bankowe. Jeśli połączyć to z istniejącym już potencjał w postaci milionów klientów – zarówno indywidualnych, jak i firm, a także potrzebną infrastrukturą, obejmującą swoim zasięgiem cały kraj, to może się okazać, że za kilka lat główne przychody TP SA będą pochodziły nie z usług telekomunikacyjnych, a finansowych. Zwłaszcza, że na rynku jest duże zapotrzebowanie na tego rodzaju usługi, zwłaszcza świadczone przez niezależne podmioty, a właśnie za taki może być uważana grupa TP SA. Poza brakiem bezpośrednich związków z rynkiem finansowym, atutem firmy jest również jej Prezes, który jako były już bankowiec, doskonale rozumie potrzeby i oczekiwania tej branży.
Komentarz Michała Macierzyńskiego, analityka Bankier.pl
Na całym świecie sektor usług finansowych nieustannie przyciąga nowych graczy. Swoje banki mają już nie tylko koncerny samochodowe, ale nawet sieci supermarketów, chociażby brytyjskie sieci supermarketów Tesco i Sainsbury. W krajach rozwiniętych trudno już znaleźć firmę z dużą bazą klientów, która przynajmniej nie wydaje im własnej karty kredytowej. W Azji na rynek usług płatności mobilnej dynamicznie wchodzą telekomy. Tak zwany proces dezintermediacji, czyli relatywnego zmniejszania się znaczenia banków jako tradycyjnych pośredników finansowych, przyjmujących depozyty i udzielających kredyty, dotyczy również i Polski. Już teraz większe sieci supermarketów sprzedają pod własną marką kredyty i karty kredytowe, a swoje banki mają koncerny samochodowe. Również telekomy od kilku lat blisko współpracują z bankami, wydając z nimi własne karty kredytowe, a od dość dawna mówi się o wprowadzaniu płatności mobilnych. TP SA na tym rynku ma wyjątkową pozycję. Obsługuje kilka milionów klientów – zarówno posiadaczy stacjonarnych, jak i telefonów komórkowych. Dysponując nowoczesną platformą informatyczną i docierając ze swoimi usługami do najodleglejszych zakątków Polski, firma może się stać ważnym partnerem dla wielu banków – zwłaszcza tych z mniejszą siecią dystrybucji, chcących konkurować z PKO BP i Pekao SA. Telekomunikacja Polska może też być groźnym konkurentem dla wielu firm. Ma bowiem potencjał, by szybko stać się jedną z największych firm obsługujących nie tylko płatności masowe, ale przede wszystkim karty płatnicze – zarówno te tradycyjne, jak i przedpłacone. Oprócz możliwości dostarczenia wielofunkcyjnej platformy, obejmującej tradycyjne usługi, TP SA będzie mógł dostarczyć wartość dodaną – na przykład możliwość płatności za pomocą telefonu komórkowego. Banki chętnie zaangażują się w ten projekt, ponieważ nowy gracz może dzięki skali działalności obniżyć koszty obsługi mikropłatności. Łącząc dotychczasowy potencjał grupy z możliwościami rozwoju na rynku usług finansowych, firma mogłaby się dynamicznie rozwijać przez wiele lat. Zwłaszcza, że wraz z wzrostem doświadczenia, z dostawcy infrastruktury i dystrybutora, może sama potencjalnie stać się agresywnym graczem na rynku finansowym. Od własnych terminali, płatności mobilnych i wspólnych kart kredytowych, już niedaleka droga do parabanku, jakich wiele na Zachodzie. Czy i w jakim stopniuj ten scenariusz ma szansę realizacji, o tym będzie się można prawdopodobnie przekonać już w pierwszych miesiącach nadchodzącego roku. Warto zatem dokładniej przyjrzeć się działaniom PayTel, bo być może polski rynek, wydawałoby się już z grubsza podzielony, znajduje się w przededniu ogromnych zmian.