Rynek bankowy szybko się rozwija i można stwierdzić, że została już przekroczona masa krytyczna, dzięki czemu banki nie muszą już partycypować w rozwoju infrastruktury technicznej. O co chodzi? Na przykład o kilka spółek zakładanych kilka, a czasami kilkanaście lat temu przez konsorcja złożone z paru banków. Chociaż działalność takich firm była na granicy opłacalności (albo często i poniżej), to wiadomo było, że lepiej przez kilka lat stracić na tym parę milionów, ale za to w dłuższej perspektywie zyskać kilkanaście gdzie indziej. Tak na przykład było z Polcardem, Cardpointem, czy eCardem.
Te trzy firmy nie tak dawno sprzedano i wszystkie rosną jak na drożdżach. Dzisiaj zajmiemy się Polcardem – z racji podpisanej przez tę firmę umowy z McDonalds. O drużynie eCardu napiszemy przy następnej okazji – bo też warto na dłuższą chwilę zatrzymać się i przyjrzeć tej firmie. Zwłaszcza, że zarządza nią, a przy okazji jest też jej współwłaścicielem, nasz stary „znajomy” z łamów Hyde Parku. Chodzi oczywiście o Konrada Korobowicza, byłego Prezesa Inteligo. Jakoś tak ta informacja przeszła bez większego echa, a i my przyznać trzeba, ociągamy się z głębszą analizą. A jest co analizować…
No ale do rzeczy. Polcard powstał w 1990 r. Obsługuje 47 proc. transakcji wartych 1,3 mld zł rocznie przez sieć ponad 40 tys. terminali. Zarządza także siecią 1,5 tys. bankomatów. Zysk netto firmy w ciągu ostatnich lat wzrósł czterokrotnie. W 2004 roku kupił firmę BillBird, właściciela sieci terminali Via Moje Rachunki. Obecnie Polcard jest własnością firmy GTECH (to ci od lottomatów), Innova Capital (fundusze inwestycyjne) i jakąś resztówkę ma ZBP.
Jak widać nowi właściciele radzą sobie doskonale. To właśnie chyba dzięki ich kontaktom udało się im namówić polskiego McDonaldsa, żeby te w końcu zdecydował się na wprowadzenie do swoich restauracji płatności bezgotówkowych. Na początek płatność kartą będzie możliwa w wybranych punktach na terenie całej Polski. Wprowadzenie ich do wszystkich placówek odbędzie się po pół roku po zakończeniu testów.
Pozostaje pytanie czy nie wydłuży to oczekiwania w kolejce – a jak wiadomo w tym biznesie czas to pieniądz. Co prawda w KFC można już w niektórych kasach zapłacić kartą, no ale wiadomo jak to czasami wszystko wolno działa. Pytanie też, czy Polcard wprowadzi swoje terminale, czy tez McDonalds wykorzysta te swoje „super kasy”. Koszty komunikacji prawdopodobnie zostaną rozwiązane poprzez wykorzystanie łączy satelitarnych (każda placówka ma takowe).
Jak to będzie wyglądało w praktyce – zobaczymy – no ale dla wielu osób będzie to bardzo duża wygoda. Na zachodzie McDolands wprowadza raczej systemy bezstykowe i elektroniczne portmonetki, ale jak widać u nas łatwiej będzie skorzystać z tradycyjnych kart płatniczych. Daje to swoją drogą ciekawe perspektywy rozwoju. Po pierwsze może się pojawić jakiś karciany co-brand (dla małolatów) lub karta przedpłacona (dla małolatów i klientów korporacyjnych ;), po drugie Polcard może zaproponować usługi dodane w stylu doładowywania telefonów komórkowych. Nie trudno sobie potem wyobrazić – zjedź Wieśmaka i wygraj doładowanie za 30 zł 😉
Podobną drogą (usług dodanych) GTECH chce iść w przypadku punktów toto-lotka, gdzie będzie prawdopodobnie można w przyszłości płacić rachunki, doładowywać komórki, itp. (no ale to już raczej polityka).