Handlowcy poprzez promocje chcą za wszelką cenę zachęcić klientów do większych zakupów. W ten sposób spróbują sprzedać jak najwięcej towarów zanim kryzys gospodarczy da się we znaki branży handlowej.
Taniej będzie można kupować w większości centrów handlowych. Już 29 grudnia rozpoczną się wyprzedaże w warszawskich Złotych Tarasach. Kilka dni później obejmą pozostałe galerie handlowe w stolicy, np. Arkadię, CH Warszawę Wileńską. Z kolei w Blue City większość sklepów już obniżyła ceny na początku grudnia, a po Nowym Roku zrobią to pozostałe placówki. W gliwickim centrum Arena redukcje cen będą sięgały 80 proc.
Niektóre sieci nie planują tradycyjnej posezonowej wyprzedaży, ale za to po świętach uruchamiają ogromne akcje promocyjne. Tak zrobi np. Ikea, która 27 grudnia obniży na stałe ceny wielu produktów, m.in. wyposażenia sypialni czy kuchni.
W sieci Solar obniżka zacznie się 2 stycznia. Ubrania zostaną przecenione najpierw o 50 proc., a potem o 70 proc. W Moltonie na początku sezonu za kurtkę trzeba było zapłacić 2,3 tys. zł, a już po świętach wydamy na jej zakup tylko 1,1 tys. zł.
W tym roku przeceny obejmą wiele towarów luksusowych. – Klient sięgnie chętniej po artykuły z wyższej półki, które jeszcze niedawno były nie na jego kieszeń. Dzisiej można je bowiem kupić znacznie taniej. Wolimy też kupować lepsze rzeczy, bo obawiamy się, że niedługo nie będzie nas na nie stać – mówi Andrzej Maria Faliński, ekspert ds. handlu.
W styczniu poza sezonowymi przecenami zimowych kolekcji ubrań możemy spodziewać się dużych obniżek cen biżuterii. Apart będzie sprzedawał niektóre artykuły o połowę taniej, podobnie jak sieć Kobe, gdzie zniżki na srebro będą sięgać 35 proc., a na brylanty 20 proc.
Smyk obniży ceny artykułów dla dzieci o połowę, a w Vision Express oprawy okularów będzie można kupić nawet o 200 zł taniej. Z kolei sieć SuperPharm obniży ceny markowych perfum.
Nie tylko w Polsce handlowcy kuszą obniżkami. W Wielkiej Brytanii już na początku grudnia ubrania można było kupić 60-70 proc. taniej. Prawdziwe wyprzedażowe szaleństwo panuje tam w salonach samochodowych, gdzie kupując jeden samochód, drugi, tańszy dostajemy gartis.
Za oceanem swoje towary przeceniają właściciele bankrutujących domów mody np. Steve & Barry’s. Sieciowi sprzedawcy ubrań, jak np. Gap Abercrombie & Fitch, którzy w listopadzie odnotowali kilkunastoprocentowy spadek sprzedaży, obniżają ceny na swoje kolekcje o kilkadziesiąt procent. Liczą w ten sposób na powrót klientów.
Cenowych okazji nie brakuje też w sklepach internetowych. Markowe sukienki można tam kupić o 60 proc. taniej niż jeszcze miesiąc temu, a bluzki czy kostiumy są przeceniane nawet o trzy czwarte.
Magdalena A. Olczak