Piątkowy handel na złotym charakteryzował się naruszeniem istotnych poziomów przez euro (4,50 zł) i dolara (3,20 zł), które miało miejsce w godzinach rannych. Później notowania powróciły powyżej tych wartości, ale nie na tyle, aby móc twierdzić, iż ranny ruch mógł mieć znamiona technicznej pułapki.
Część inwestorów na rynku wciąż liczy na efekt końca miesiąca (złoty wtedy tracił przez rozliczenia opcji walutowych), co jednak nie ma już miejsca. Druga grupa, wydaje się, że coraz liczniejsza, spodziewa się dalszego umocnienia złotego wskazując na poprawiające się nastroje na globalnych giełdach, słabnącego dolara i względnie silnego forinta i czeską koronę.
Na rynek nie napłynęły dzisiaj istotne dane z Polski, te poznamy dopiero na początku lipca, kiedy to resort finansów opublikuje szacunki czerwcowej inflacji. Po południu za euro płacono 4,5050 zł, dolar był wart 3,20 zł, a frank 2,95 zł. W najbliższym czasie złoty będzie w większym stopniu zależny od nastrojów na giełdach i zachowania się EUR/USD. W tym ostatnim przypadku byliśmy dzisiaj świadkami naruszenia oporu na 1,41. Nie było ono jednak trwałe – po południu notowania ustabilizowały się w okolicach 1,4070.
O godz. 14:30 opublikowane zostały dane o dochodach Amerykanów w maju, które były lepsze od prognozowanych (1,4 proc. m/m). Zgodny z prognozą był natomiast odczyt dynamiki wydatków (0,3 proc. m/m) i wskaźnika PCE Core (0,1 proc. m/m). O godz. 15:55 podany został indeks nastrojów konsumenckich Uniw. Michigan, który przewyższył oczekiwania (70,8 pkt.).
Źródło: DM BOŚ