Aktywność szerokiego rynku pozostawała niewielka, z obrotami rzędu 300-400 mln dziennie (poza środą gdzie obroty wzrosły do ok. 600 mln). Główną przyczyną tej sytuacji, moim zdaniem, była i jest niepewność dotycząca stopnia wyhamowania gospodarki światowej z amerykańską na czele. Gdyby okazało się, że tempo spadku jest większe niż zakładają prognozy ceny akcji mocno by spadły. Z drugiej strony wzrost gospodarczy zgodny z prognozami w połączeniu ze słabnącą presją inflacyjną popchnąłby akcje w górę wzmocniony wizją końca podwyżek stóp w USA. Dane, które ukazały się w mijającym tygodniu były raczej sprzyjające dla pozytywnego rozwoju wydarzeń (poza danymi z rynku nieruchomości), dlatego też polski rynek był wspierany dobrym zachowaniem giełd zachodnich oraz podciąganiem kursów spółek przez fundusze na koniec miesiąca. Z drugiej strony niektórzy inwestorzy mogli zaniepokoić się negatywnymi dla Polski rekomendacjami Citigroup, JP Morgan i Credit Suisse.
Uważam, że nadchodzący tydzień, szczególnie jego początek powinien być niezły. Krajowy rynek będzie wspierany dobrym sentymentem giełd amerykańskich i europejskich. W okresie kilkutygodniowym pozostaje pesymistą. Uważam, że spowolnienie gospodarki amerykańskiej i światowej okaże się większe niż zakładają inwestorzy, a to wywoła falę sprzedaży akcji, której nie oprze się również rynek polski.
Artur Ratyński
Zarządzający portfelami
RYNEK OBLIGACJI
Pomimo trwającego na świecie procesu podnoszenia przez banki centralne stóp procentowych, od początku czerwca rentowności amerykańskich i niemieckich 10-letnich obligacji rządowych wyraźnie spadły. Może to świadczyć o narastającym przekonaniu inwestorów o rychłym zakończeniu cyklu podwyżek stóp procentowych. Od początku lipca rentowność amerykańskich 10-letnich obligacji rządowych spadła z 5,2 do 4,75%, niemieckich z 4,1 do 3,75%. Wzrostom cen obligacji na rynkach zagranicznych nie towarzyszą niestety wzrosty cen obligacji na rynku krajowym. W efekcie na przestrzeni ostatnich 2 miesięcy doszło do znacznego poszerzenia się spreadów w rentownościach, które w chwili obecnej znajdują się na poziomach z października ubiegłego roku. Po części można to tłumaczyć okresem spowolnienia wakacyjnego a tym samym mniejszym zainteresowaniem inwestorów zagranicznych rynkami wschodzącymi. Nie bez znaczenia pozostawała również nieustabilizowana sytuacja makroekonomiczna na Węgrzech (deficyt finansów publicznych, nagły wzrost inflacji).
Wydaje się, że zagrożeniem dla stabilności cen obligacji na rynku krajowym może być rozpoczynająca się właśnie kampania wyborcza do samorządów oraz zbliżająca się debata budżetowa. Trzeba jednak dodać, że Premier polskiego Rządu wielokrotnie już deklarował utrzymanie kotwicy budżetowej na poziomie 30 mld PLN. Innym zagrożeniem może być wzrastający wskaźnik inflacji CPI i pojawiające się coraz częściej jastrzębie komentarze członków RPP.
Naszym jednak zdaniem alarm jest przedwczesny, bowiem najbliższe, dość pesymistyczne prognozy wzrostu cen, sięgają ledwie dolnego przedziału celu inflacyjnego RPP (1,5% YoY). Uważamy, że w perspektywie kilku, kilkunastu tygodni powinno dojść do zawężenia się spreadów w rentowności polskich i zagranicznych obligacji rządowych, głównie na skutek wzrostu cen papierów dłużnych na rynku krajowym.
Krzysztof Bednarczyk
Zarządzający portfelami