Wysoka stopa dywidendy (dywidenda na akcję) była również kolejną zachętą do dokonania zakupów akcji tej branży. Na branżę pozytywnie wpłynęła także perspektywa możliwości ponownego dopuszczenia kwestionowanych preparatów Vioxx firmy Merck & Co. i Celebrex firmy Pfizer. Zgoda gremium doradczego amerykańskiego urzędu ds. Zdrowia FDA wywarła w połowie lutego wyraźnie pozytywny wpływ na kształtowanie się kursu akcji obu firm. Akcje Pfizer’a zyskały pod koniec marca dodatkowo na spekulacjach dotyczących programu oszczędnościowego, który faktycznie na początku kwietnia został przedstawiony opinii publicznej i do 2008 r. ma obniżyć aktualne koszty o dwanaście procent.
Branża farmaceutyczna doznała krótkotrwałego szoku pod koniec lutego, kiedy to Biogen Idec i Elan wycofały z rynku wprowadzone przez nie wspólnie lekarstwo na stwardnienie rozsiane (Tysabri). W rezultacie kursy akcji obu firm załamały się dramatycznie. W kilka chwil kapitalizacja rynkowa obu spółek zmniejszyła się o około 17 miliardów dolarów amerykańskich. Gdy w marcu ustalono powiązanie między drugim przypadkiem śmiertelnym a preparatem, kurs spadł ponownie. Szczególnie krytyczna jest sytuacja rejestrująca wysokie starty spółki Elan, ponieważ przyszłość przedsiębiorstwa opiera się w pierwszej kolejności na Tysabri.
Na niepowodzeniach konkurentów zyskał Schering. – producent Betaferonu. Jednak wkrótce również to przedsiębiorstwo farmaceutyczne musiało pogodzić się z porażką w interesach. Jego obiecujący preparat przeciwko rakowi PTK będzie dłużej badany klinicznie i w związku z tym będzie mógł być wprowadzony na rynek później niż oczekiwano.
Problemy z lekami były jednak pojedynczymi zdarzeniami odnoszącymi się do konkretnych przedsiębiorstw. Ogólnie na rynku farmaceutycznym w I kwartale 2005 r. przeważały jednak aspekty pozytywne. Cały sektor razem z sektorami: górnictwo i olej/gaz odnotował najwięcej wejść na giełdę w całej Europie. W Ameryce sektor biofarmaceutyczny również należał do najsilniejszych dostawców IPO. W temacie przejęć najbardziej spektakularnym był zakup niemieckiego producenta tańszych odpowiedników leków HEXAL przez szwajcarską Novartis za 5,65 miliardów Euro oraz nabycie francuskiej Fournier Pharma przez belgijską Solvay za 1,3 miliardów Euro.
Internet
Spółki internetowe rozpoczęły rok 2005 z obciążoną hipoteką. Z powodu optymistycznych perspektyw dotyczących koniunktury w branży, inwestorzy mieli wysokie oczekiwania, które ostatecznie nie zostały spełnione. Konsekwencją były drastyczne korekty niektórych kursów. Dotyczy to przede wszystkim branży e-commerce. Najwyraźniej inwestorzy zdali tu sobie sprawę w pierwszym kwartale, że w przyszłości stopy wzrostu będą mniejsze. Bardzo dobrze można odczytać powyższą zmianę myślenia z kursu eBay. Do tej pory inwestorzy byli przyzwyczajeni, ze internetowy dom aukcyjny zawsze przewyższał oczekiwania. W rezultacie jego akcje podrożały w drugiej połowie 2004 roku. Jednak gdy dane finansowe za czwarty kwartał zaledwie spełniły prognozy analityków, inwestorzy ukarali eBay obniżeniem kursu w wysokości około 20 procent. Do końca roku akcje nadal stopniowo traciły na wartości.
Rozczarowanie eBay’em objęło również inne przedsiębiorstwa branży e-commerce. I tak akcje wyszukiwarki internetowej Yahoo! odnotowały w pierwszym kwartale zniżki kursu mimo ogólnie przekonujących danych finansowych, pozytywnych wiadomości z sektora mediów oraz pomimo zapowiedzianego programu skupu akcji. Sklep internetowy Amazon.com, oprócz nieprzyjaznego otoczenia, obciążają jeszcze własne słabe wyniki dotyczące zysku. Po raz trzeci z rzędu jego dane finansowe za czwarty kwartał 2004 r. kształtowały się poniżej oczekiwań rynkowych, co odpowiednio obniżyło kurs.
Natomiast Google, wyszukiwarka internetowa notowana na giełdzie dopiero od sierpnia 2004 r., prezentowała się w okresie sprawozdawczym stosunkowo stabilnie. Tylko w połowie lutego nastrój zakłóciły pojedyncze sprzedaże akcji przez dotychczasowych akcjonariuszy.
W branży e-commerce doszło w pierwszym kwartale 2005 r. ponownie do kilku przejęć. Obie spółki amerykańskie Google i Yahoo! rozszerzyły swoją działałność poprzez zakup mniejszych oferentów niszowych. Z kolei do stałego biznesu Google i Yahoo! przeniknęła IAC poprzez zakup przeglądarki internetowej Ask Jeeves za 1,8 miliardów dolarów amerykańskich.
Przejęcia i fuzje były również na porządku dziennym w sektorze e-service. Tu ponownie w roli wykupującego pojawiła się firma oferująca oprogramowanie Oracle, która dopiero w czwartym kwartale 2004 r., po długiej i uporczywej walce, mogła zakończyć dużą akwizycję PeopleSoft. Również w przypadku swojego nowego celu Oracle postępowała agresywnie – specjalizująca się w oprogramowaniu firma Retek właściwie porozumiała się co do połączenia z SAP. Wyższa oferta Oracle spowodowała jednak zmianę decyzji. Microsoft przejął w pierwszym kwartale 2005 r. stojącego tuż przed debiutem na giełdzie Sybari – spółkę specjalizującą się w systemach antywirusowych – i wzmocnił tym samym obszar zabezpieczeń informatycznych.
Ponadto konsorcjum składające się z inwestorów finansowych zaoferowało pod koniec marca ponad jedenaście miliardów dolarów amerykańskich w gotówce za SunGard Data Systems. Spółka ta specjalizuje się w oprogramowaniu i zabezpieczaniu danych dla usługodawców finansowych. Interesujące jest to, że znalazło się od razu siedmiu inwestorów finansowych mających wspólny cel. Zazwyczaj spółki typu private equity występują pojedynczo przy swoich przejęciach.
W branży infrastruktury internetowej panował specyficzny nastrój. Nawet rekordowe zyski, jak w przypadku producenta komputerów Dell i firmy wyposażającej sieci Cisco Systems, nie mogły trwale pozytywnie wpłynąć na rynek. Inwestorzy szukali i znaleźli przysłowiową dziurę w całym. Zarówno w przypadku Dell jak i Cisco Systems liczono na większe obroty. Jeżeli chodzi o Dell, przedsiębiorstwo to zostanie w najbliższym czasie skonfrontowane z silnym konkurentem z Dalekiego Wschodu. Amerykańskie Ministerstwo Finansów wyraziło na początku marca zgodę na sprzedaż całego działu komputerów osobistych IBM na rzecz chińskiej spółki Lenovo za 1,75 miliardów dolarów amerykańskich. Według pierwotnego porozumienia Lenovo może używać nazwy markowej IBM przez dalsze pięć lat, co powinno być pozytywne dla spółki. Na skutek zakupu Lenovo wysuwa się na miejsce trzeciego na świecie producenta komputerów osobistych.
Jednym z niewielu wydarzeń pozytywnie ocenionych przez rynek była na początku lutego rezygnacja prezesa zarządu Hewlett-Packard, Carly’ego Fioriny. W konsekwencji akcje skoczyły w górę, ponieważ między innymi spodziewano się podziału koncernu. Powołanie nowego prezesa pod koniec marca doprowadziło jeszcze raz do wzrostu kursu.
Targi komputerowe CeBIT, odbywające się na początku marca w Hanowerze, wysłały co najwyżej słabe impulsy dla kursów akcji. Jednak warto zauważyć, że liczba wystawców znowu wzrosła, a to z kolei ze względu na gwałtownie rosnącą liczbę przedsiębiorstw chińskich.
Przemysł samochodowy
Akcje producentów samochodowych w pierwszym kwartale 2005 r. osiągały wyniki poniżej przeciętnej. Obok drastycznie wzrastających cen ropy, za spadki kursów w całym sektorze odpowiedzialne są przede wszystkim ostrzeżenia dotyczące zysków obu dużych amerykańskich koncernów samochodowych GM i Ford. Słabą kondycją wykazał się przede wszystkim europejski rynek samochodowy. Tu liczby dotyczące pierwszych rejestracji kształtowały się o 3,3 procenta poniżej poziomu z pierwszego kwartału 2004 r. Obok Wielkiej Brytanii straty odnotował przede wszystkim rynek niemiecki. Sprzedaż samochodów w USA utrzymała się w na mniej więcej stabilnym poziomie w porównaniu do adekwatnego okresu ubiegłego roku. Zawirowania spowodowały w okresie sprawozdawczym przede wszystkim rewizje zysków GM i Ford. Poprzedzone było to cięciami rabatów trzech dużych producentów samochodów, które w Ford i GM znalazły odzwierciedlenie w spadku sprzedaży, ze względu na przestarzałą paletę produktów. Ford odnotował stratę w udziale w rynku rzędu 1,1 punktu procentowego, a GM 0,5 punktu procentowego. Następnie miały miejsce cięcia produkcji w wysokości do dziesięciu procent, które dodatkowo negatywnie wpłynęły na sytuację dotyczącą zysku. Ze względu na ten rozwój sytuacji Ford już wcześnie obniżył swoją prognozę zysku na rok bieżący o 1,25 do 1,50 USD za akcję i oświadczył, że nie da się już osiągnąć wyników planowanych na lata 2006 i 2007. W tym czasie od GM nie napłynęły żadne wskazówki. Dopiero w połowie marca firma skonfrontowała rynki z prognozowanym drastycznym spadkiem zysków. Wynik za akcję został zrewidowany w dół z czterech do pięciu USD do jednego – dwóch USD, co przełożyło się na ostry spadek kursu GM. Nastrój popsuła przede wszystkim jednoczesna korekta operacyjnego cash flow z plus dwa na minus trzy miliardy USD. Do tego doszedł fakt, że zarówno GM, jaki i Ford już od dłuższego czasu cierpiały z powodu wysokich kosztów opieki zdrowotnej i emerytalnej dla swoich pracowników. Negocjacje ze związkami zawodowymi dotyczące udziału pracowników w wydatkach nie powiodły się. Ostrzeżenia dotyczące zysków GM i Ford doprowadziły do istotnych spadków kursów obligacji firmowych. (GM , który wyemitował obligacje o wartości w sumie ponad 100 miliardów USD jest największym dłużnikiem w branży korporacyjnej). Pojawiły się plotki, że przedsiębiorstwo zechce skorzystać z ochrony rozdziału 11. Rozważania te uważamy za bezpodstawne. Po pierwsze, w bilansie producenta samochodów znajduje się wysoka pozycja środków pieniężnych gwarantująca obsługę obligacji korporacyjnych w każdym czasie. Po drugie, finansowa spółka córka – GMAC – po sekurytyzacji wierzytelności wartych miliard dolarów dysponuje dużą pozycją aktywów płynnych, które również zapewniają wypłacalność koncernu. Z tego powodu złożenie wniosku o ochronę wierzycieli wydaje się nam niezwykłe mało prawdopodobne. Wychodzimy jednak z założenia, że zarówno GM jak i Ford będą musiały nadal stawiać czoło trudnym problemom. Obok wysokich wydatków emerytalno-zdrowotnych również aktualne nadmierne moce przerobowe oraz przestarzałe linie modeli prawdopodobnie udaremnią w przewidywalnym czasie trwały zwrot ku lepszemu. Postrzegamy oba przedsiębiorstwa poniżej przeciętnej.
Jako znacznie pewniejsze oceniamy perspektywy Chryslera. Przedsiębiorstwo to wprawdzie również ograniczyło swoje rabaty, ale dzięki nowej palecie produktów wprowadzonej z sukcesem w 2004 r. mogło odnotować małe zyski w udziałach w rynku. Nie dało to jednak ochrony przed stratami kursowymi, ponieważ również Chrysler odczuł ogólną słabość w sektorze samochodowym.
Jeśli spojrzymy na europejskich producentów działających na rynku amerykańskim, negatywnie wyróżnia się przede wszystkim VW. W działalności spółki nadal panuje regres. Wprawdzie nowe wersje Jetty i Passata zostaną wprowadzone na rynek amerykański dopiero później z biegiem roku, toteż pozycja konkurencyjna VW jest obecnie jeszcze osłabiona.
Również na rynku europejskim nadchodzą ciężkie czasy dla VW. Podczas gdy marka-córka Audi, dzięki kompletnemu odnowieniu modeli, może przedstawić lepsze wyniki niż oczekiwano, marka główna VW odnotowuje straty w efekcie przestarzałych modeli i problemów w dziedzinie małych samochodów. Pożądane jest tu pilnie nowe pozycjonowanie, które ma zostać szybko wprowadzone w życie dzięki nowemu członkowi zarządu. Od 01.05., a tym samym wcześniej niż planowano, były uzdrowiciel Chryslera przejmuje odpowiedzialność za główną markę VW, co wywołuje na rynku nadzieje na zwrot. Jednak uczestnicy rynku muszą jeszcze ćwiczyć cierpliwość, ponieważ restrukturyzacja potrwa dwa do trzech lat. VW spogląda obecnie z niepokojem na biznes w Chinach. Po tym, jak niemiecki producent samochodów od ponad 20 lat działał pomyślnie w Chinach i mógł tu wypracować satysfakcjonujący wkład w cały wynik, w międzyczasie wojna cenowa i nadmierna podaż na rynku chińskim obciążyły sytuację związaną z zyskiem. Poważnym konkurentem stał się GM prowadząc agresywną politykę cenową. VW nie wziął udziału w bitwie na rabaty i odnotował duże straty w udziale w rynku, z ponad 40 w najlepszym momencie do poniżej 20 procent obecnie. Podsumowując, działalność w Chinach może przynieść dla VW straty zarówno w tym, jak i w nadchodzącym roku. Mimo wskazanych problemów, na podstawie restrukturyzacji głównej marki i związanego z tym potencjału naprawczego, klasyfikujemy VW w długiej perspektywie jako overperformera.
Nadzwyczaj dobrą pozycję ma DaimlerChrysler. Również tutaj restrukturyzacje stanowią temat główny, jako że ogólnie sektor samochodowy w roku bieżącym napędzany jest bardziej spodziewanymi rozważaniami dotyczącymi reorganizacji niż nowymi modelami. W przypadku niemieckiej ekskluzywnej marki można zaobserwować początek zwrotu w ramach grupy Mercedes, co prawdopodobnie wyzwoli fantazję kursową. Ponadto na nadchodzących IAA zostaną przedstawione nowe modele i dalsza polityka produktowa na rok 2006 r. To powinno również dostarczyć dodatkowych impulsów.
Firma Fiat to kolejna europejska opowieść o restrukturyzacji. Jednak w tym przypadku brakuje nam wiary w politykę modelową, a tym samym w zwrot ku lepszemu. Wprawdzie ponowne wprowadzenie Punto może mieć pozytywne następstwa, ale konieczne byłyby drastyczne cięcia mocy przerobowych, aby spowodować trwały zwrot. Tego typu środki są jednak praktycznie nie do zrealizowania za rządów Berlusconiego. W tym względzie walor ten pozostaje dla nas poniżej przeciętnej. Akcje Fiata znajdowały się w tym roku wyraźnie pod presją sprzedaży. Negatywnie wpłynęły na ich kurs plotki o podwyższeniu kapitału, jak również obawy, iż oczekiwana na jesieni spłata obligacji zamiennych w wysokości trzech miliardów Euro jest zagrożona.
Spośród innych europejskich producentów samochodowych kwalifikujemy BMW i Renault jako przeciętne rynkowe. Ze względu na niskie wyceny Peugeot postrzegamy w dwu- do trzyletniej perspektywie jako ponadprzeciętne. W przypadku dostawców, naszymi faworytami pozostają Continental, gdzie miało miejsce oczekiwane zwiększenie dywidendy, oraz Leonische Draht.
Linie lotnicze
Wyniki linii lotniczych zaliczały się w pierwszym kwartale 2005 r. do poniżej przeciętnych, zwłaszcza wskutek gwałtownie rosnących cen ropy naftowej. Pozytywny wyjątek stanowiły jedynie tanie linie lotnicze, takie jak EasyJet i Ryanair. Obie linie lotnicze wynegocjowały przy powiększaniu swojej floty atrakcyjne warunki, co zostało docenione przez rynek ze względu na spadające odtąd obciążenie kosztami stałymi. W związku z tym Ryanair mogła nawet renegocjować już istniejące umowy na korzystniejsze ceny. Na tym tle obie spółki awansowały do ponadprzeciętnych.
Naszą ocenę Lufthansy cofnęliśmy za to z ponadprzeciętnej do przeciętnej na rynku. Powodem tego jest przejęcie szwajcarskiej linii lotniczej Swiss. Wprawdzie transakcja wydaje się interesująca ze względu na strukturę finansową, jednak jednocześnie mamy tu do czynienia z długoterminowym przypadkiem integracji z odpowiednimi ryzykami.
Z ponadprzeciętnych do przeciętnych rynkowych obniżono również ocenę akcji Fraport. W ciągu ostatnich miesięcy odnotowały one bardzo dobre wyniki i potencjał kursu wydaje się być ograniczony. British Airways i Air France pozostały naszymi faworytami. Z najwyższą ostrożnością podchodzimy do amerykańskich spółek lotniczych.
Zamieszczone w tekście oceny dokonane przez analityków Grupy Union Investment nie mają charakteru rekomendacji i nie mogą być tak traktowane.