„Banki przykręcają firmom kurek z kredytami już od jesieni zeszłego roku. W styczniu zadłużenie przedsiębiorców wzrosło tylko o miliard złotych. To oznacza, że banki praktycznie nie udzielały nowych kredytów, lecz jedynie przedłużały stare linie kredytowe. Jednak do tej pory kłopoty z bankami miały przede wszystkim firmy z najbardziej zagrożonych kryzysem branż np. deweloperskiej. A także te, które już wcześniej „chlubiły się” kłopotami z obsługą zadłużenia.”, pisze dziennik
„Ale teraz banki zaczynają się przyglądać nie tylko kredytobiorcom podwyższonego ryzyka. Problemy z przedłużeniem linii kredytowych na obecnych warunkach zaczynają dotykać nawet właścicieli firm, które dobrze sobie radzą i terminowo spłacają kredyty. Banki coraz częściej chcą renegocjować warunki takich kredytów albo wręcz je wypowiadają.”, podaje gazeta.
„Jak powszechne to zjawisko? W Polsce nie przeprowadzono badań na ten temat, ale sądzimy, że sytuacja może być porównywalna z tą, którą obserwujemy na rynkach dojrzałych. A tam aż 20-40 proc. kredytów musi być restrukturyzowane mówi „Gazecie” Iwona Kozera, partner w Ernst & Young. „, czytamy.
„W grę wchodzi wyższe oprocentowanie kredytów, dołożenie nowych zabezpieczeń spłaty i zmiany harmonogramu spłat. Na cenzurowanym znajdą się przede wszystkim linie kredytowe, które nie finansują żadnej konkretnej inwestycji, lecz po prostu wspomagają płynność firm. Według PKPP Lewiatan problem z kredytem obrotowym ma już 15 proc. firm.”, czytamy dalej.
Banki coraz bardziej obawiają się wzrostu ryzyka związanego z udzielaniem nowych pożyczek. Problemy z uzyskaniem pieniędzy z banków mają nie tylko przedsiębiorcy. Większość instytucji finansowych znacząco zaostrzyła także wymogi stawiane klientom indywidualnym zainteresowanym kredytem hipotecznym.
Więcej w „Gazecie Wyborczej”.
Na podstawie: VADIM MAKARENKO, MACIEJ SAMCIK, KONRAD NIKLEWICZ, TOMASZ PRUSEK