Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy już w czerwcu Citibank Handlowy obniży oprocentowanie linii kredytowej w rachunku. Być może będzie to oznaczać podobny ruch konkurencji – Pekao SA i Banku BPH, których linie kredytowe należą do najdroższych na rynku.
Produkty kredytowe Citibanku należały do tej pory do jednych z droższych na rynku. Powoli to stwierdzenie przechodzi jednak do przeszłości. Bank znacznie obniżył oprocentowanie kart kredytowych i w tym momencie nie wyróżnia się ono pośród podobnych produktów konkurencji. Co więcej jakiś czas temu zniósł również dotychczas obowiązkowe ubezpieczenie. Wydaje się, że musiał to zrobić, bo premia pierwszeństwa na rynku przestała działać, kiedy PKO BP i Lukas Bank agresywnie przystąpiły do promowania swoich produktów. Ciekawym przypadkiem jest zwłaszcza przykład tej ostatniej instytucji, bo oprocentowanie kart jest całkiem wysokie (podobne jak w Citi), a mimo to idą jak świeże bułeczki. Jak widać opłaca się dopłacać do karty, pytanie czy i kiedy to się zwróci…
Citibank widząc, że czas dużych marż skończył się, a ich dalsze utrzymywanie na takim poziomie prowadzi do utraty rynku, zaczął ciąć oprocentowanie. Na pierwszy ogień poszły wspomniane kredytówki i powiązany z nim kredyt ratalny. Potem kredyty gotówkowe. Teraz nadszedł czas na kredyty w rachunku.
Kredyt w rachunku w Citibanku Handlowym należał do tej pory do stosunkowo drogich. Bronił się jednak wysokimi limitami, a przede wszystkim przydatną dla niektórych opcją braku oprocentowania, jeśli wykorzystanie z linii trwało 7 lub mniej dni w tygodniu. Taki swego rodzaju krótki grace period. Bank zdecydował się w końcu na jego obniżenie. Co więcej. O ile do tej pory wszyscy klienci banku, niezależnie od rodzaju posiadanego konta mieli jedno oprocentowanie – 18,99%, to teraz będzie ono zależało przede wszystkim od wersji posiadanego rachunku. I tak na przykład osoby posiadające standardowe CitiKonto będą za chwilę płacić 17,95%. Mniej zapłacą klienci posiadające droższe wersje rachunków. W CitiOne oprocentowanie kredytu będzie wynosić 15,95%, a w CitiGold 13,95%. To mało – oczywiście jak na tego rodzaju bank. PKO BP nikt bowiem w tym zakresie nie przebije.
Jak się dowiedzieliśmy to nie jedyne ciekawostki szykowane w Citi. Bank chce skoncentrować się przede wszystkim na lepiej zarabiających klientach i ma to mieć odzwierciedlenie w ofercie. Wydaje się zatem, że w końcu Amerykanie uznali, że warto trochę się pobić o polski rynek. I dobrze. Co nie mówić o tej instytucji, to jakość większości usług jest znacznie powyżej średniej krajowej. Tyle, że konkurencja szybko wyrównywała dystans, a w niektórych przypadkach nawet zdołała przegonić Citibank. Czyżby zatem gigant obudził się z letargu? Miejmy nadzieję. Nic tak nie sprzyja jakości usług i niskim cenom jak konkurencja!