Ze względu na porównywalne bezpieczeństwo, a często także i zyski problem wyboru między lokatami a obligacjami skarbowymi wydaje się błahy. Lecz zupełnie różne terminy oraz diametralnie inna dostępność obu rozwiązań pokazują, że wybór ten należy dobrze przemyśleć.
Przeciętne oprocentowanie krótko- i średnioterminowych lokat bankowych wynosi ok. 2,5-2,6 proc. w skali roku. Depozyty długoterminowe (dwuletnie) dają zarobić więcej, bo ok. 3 proc. Tymczasem oprocentowanie obligacji skarbowych od kilku miesięcy utrzymuje się pomiędzy 3, a 4 proc. I gdyby na tym zakończyć porównanie, to papiery skarbowe okazałyby się bardziej opłacalnym sposobem na ulokowanie oszczędności. Ale już zagłębiając się w szczegóły okazuje się, że nie zawsze musi to być prawda.
Zyski z obligacji tylko pozornie wyższe
Na wstępie warto podkreślić, że choć obligacje przewyższają pod względem oprocentowania przeciętne lokaty, to już w przypadku najlepszych depozytów różnica nie występuje wcale lub jest ona na korzyść banków Oprocentowanie papierów dłużnych emitowanych przez Ministerstwo Finansów w imieniu skarbu państwa uzależnione jest od terminu ich wykupu, im dłuższy tym wyższe zyski. Dwuletnie obligacje stałokuponowe dają zarobić 3 proc. w skali roku, natomiast oprocentowanie trzech pozostałych serii zmienia się w trakcie trwania inwestycji. I tak oprocentowanie trzylatek w pierwszym półrocznym okresie odsetkowym wynosi 3,3 proc., a w kolejnych okresach równe będzie stopie WIBOR 6M. Obligacje cztero- i dziesięcioletnie oferują natomiast odpowiednio 3,5 oraz 4 proc. w pierwszym roku. W kolejnych latach stopa procentowa zostanie ustalona poprzez powiększenie wskaźnika inflacji o marżę, która w pierwszym przypadku wynosi 1,25 pkt proc., w drugim zaś 1,5 proc.
Wybór obligacji teoretycznie ma gwarantować dostosowanie oprocentowania do warunków rynkowych. Jednak ze względu na stosunkowo atrakcyjne oprocentowanie, które ustalono dla pierwszego okresu odsetkowego, można spodziewać się, że odsetki od aktualnie nabywanych obligacji ulegną istotnemu obniżeniu. Brak oczekiwań wobec wzrostu stóp procentowych nie daje większych szans na wzrost stawki WIBOR 6M do 3,3 proc. za pół roku, a tyle musiałaby ona wynieść, aby oprocentowanie tych obligacji pozostało na niezmienionym poziomie. Podobnie w przypadku inflacji, z obecnego poziomu (0,7 proc. r/r) musiałby ona za rok wzrosnąć do ok 2,2-2,5 proc. r/r, żeby odsetki od cztero- i dziesięcioletnich papierów nie spadły.
Zupełnie różny horyzont
Wprawdzie banki oferują długoterminowe lokaty, ale w tym przypadku mowa raczej o dwóch, maksymalnie trzech latach. Na próżno szukać w instytucjach finansowych depozytów dziesięcioletnich na wzór obligacji skarbowych. Co więcej, zdecydowanie największą popularnością cieszą się lokaty krótkoterminowe, do sześciu miesięcy włącznie. I nie sposób rozstrzygnąć co jest lepsze: krótkie lokaty, czy kilkuletnie obligacje. W tym przypadku wybór powinien zależeć od celu oszczędzania czy indywidualnych preferencji.
Warto jednak pamiętać, że detaliczne papiery skarbowe dają możliwość zakończenia inwestycji przed czasem. I to na warunkach korzystniejszych niż w przypadku lokat, gdzie wcześniejsze zakończenie zwykle oznacza niemal całkowity brak odsetek. Przedstawienie 2-, 3- i 4-letnich obligacji do przedterminowego wykupu, to koszt 1 zł od każdego papieru (1 proc. wartości nominalnej). W przypadku obligacji 10-letnich opłata jest dwukrotnie wyższa.
Porównywalne bezpieczeństwo
Lokaty w bankach, a od niedawna także w SKOK-ach, do równowartości 100 tys. euro objęte są gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego na wypadek upadłości instytucji, która przyjęła środki w depozyt. Natomiast w przypadku obligacji skarb państwa odpowiada za zobowiązania całym swoim majątkiem.
Czy to rozwiązania wystarczająco bezpieczne? Wydaje się, że tak. Przynajmniej w polskich warunkach, bo trudno żeby podobnie myśleli posiadacze choćby greckich obligacji (które także były gwarantowane całym majątkiem), czy depozytów w największych cypryjskich bankach, gdzie znacjonalizowano 47,5 proc. kwoty powyżej 100 tys. euro.
Środki jakimi w 2012 r. dysponował BFG, to ok 14 mld zł, co zabezpieczało wówczas 2,82 proc. depozytów objętych gwarancjami. Od tego czasu kwota ta jeszcze wzrosła, ponieważ nie było konieczności wypłat, a instytucje finansowe wpłacają kolejne składki. Nie brakuje krytyków, którzy twierdzą, że to i tak za mało, choć zapominają jednocześnie, że BFG może uzyskać dotację lub pożyczkę z budżetu państwa oraz krótkoterminowy kredyt z NBP. Nie ma więc powodów, aby twierdzić, że bankowe lokaty (przynajmniej te do 100 tys. euro) są zabezpieczone gorzej niż obligacje skarbowe. Wszak już nie raz pokazano, że zabezpieczenie majątkiem państwa może znaczyć tyle co nic.
Znacznie łatwiej założyć lokatę
Nie bez znaczenia jest także dostępność obligacji i lokat. Te pierwsze można kupować w nieco ponad 1 tys. placówek PKO Banku Polskiego (oraz jego domu maklerskiego), przez telefon lub przez internet (na stronie ministerstwa lub poprzez konto Inteligo). Dostępność lokat jest bez porównania większa, ponieważ można je zakładać w ponad 30 bankach komercyjnych, ponad 570 bankach spółdzielczych i 55 SKOK-ach. Mowa więc o przeszło 7 tys. placówek, do czego także i w tym przypadku należy doliczyć kanały zdalne (bankowość internetowa i mobilna oraz infolinia).
Michał Sadrak, Open Finance