Ostatnie dwa dni przyniosły dość wyraźne umocnienie się dolara względem głównych walut.
To wynik opublikowanych lepszych danych makroekonomicznych z USA, które mogą dawać podstawę do spekulacji, iż FED mógłby w niedalekiej przyszłości rozważyć zmniejszenie skali zakupów obligacji w ramach programu QE2 uchwalonego w listopadzie, lub po prostu stopniowe wygaszanie tych działań po czerwcu 2011 r. (czyli de facto brak QE3 o czym wspominali kilka tygodni temu niektórzy ekonomiści).
Szacunki firmy ADP odnośnie liczby nowych etatów w sektorach pozarolniczych, które pokazały blisko 300 tys. odczyt w grudniu, wyraźnie rozbudziły apetyty inwestorów, co do dzisiejszych danych Departamentu Pracy o godz. 14:30. Mediana oczekiwań agencji Reuters wzrosła do 175 tys., ale najwyższa z prognoz mówi nawet o 350 tys. To pokazuje, że trudno będzie sprostać oczekiwaniom rynku i zadziała reguła „kupuj plotki, sprzedaj fakty”. Zwłaszcza, że przemawiający o godz. 15:30 w Kongresie szef FED, może pohamować optymizm niektórych inwestorów, co do perspektyw gospodarki (więcej w subiektywnym kalendarzu). W długim okresie wysoki odczyt NFP o godz. 14:30 będzie sprzyjał dolarowi, zwłaszcza w relacji do euro. Bo wspólnej walucie coraz bardziej zaczynają szkodzić obawy związane z zaplanowanymi na przyszły tydzień aukcjami obligacji Portugalii, Hiszpanii i Włoch.
A co w kraju? Złoty zyskał w relacji do euro, ale stracił wobec dolara i franka. W tym ostatnim przypadku kluczowe okazały się opublikowane wczoraj dane o inflacji CPI w grudniu, która przewyższyła oczekiwania i doprowadziła do powrotu spadków na parze EUR/CHF. Dzisiaj wpływ na złotego będą mieć dane z USA, ale i też pojawiające się opinie na temat przyszłej polityki RPP (po ostatniej „jastrzębiej” wypowiedzi szefa NBP), czy też debata nt. zmian wokół OFE na polski rynek finansowy (zwłaszcza WGPW).
EUR/PLN: W ciągu kilku ostatnich dni kurs euro spadł o ponad 10 groszy. Tym samym korekta wydaje się dość prawdopodobna. Silnym oporem będą już jednak okolice 3,89-3,90. Wsparciem pozostaje rejon 3,85-3,86.
USD/PLN: Silny opór to rejon 2,9950-3,00 i jego naruszenie może być dzisiaj trudne. Zwłaszcza, że nie można wykluczyć pewnego odreagowania spadków na rynku EUR/USD po publikacji dzisiejszych danych z USA o godz. 14:30. Z drugiej strony mocne znaczenie, jako wsparcie może mieć strefa 2,95-2,97 i w perspektywie przyszłego tygodnia może być ona bazą do dalszych zwyżek dolara (w ślad za spadającym EUR/USD).
EUR/USD: Rynek znalazł się na wsparciu w rejonie 1,2960, które wyznacza minimum z 30 listopada ub.r. Wydaje się, że może być to pretekst do nieznacznej korekty w górę. W takiej sytuacji silnym oporem stałyby się okolice 1,3050 wyznaczane przez minimum z 23 grudnia ub.r. W średnim terminie (przyszły tydzień) dość prawdopodobne jest wyraźne złamanie 1,2960, na co wskazują dzienne wskaźniki.
GBP/USD: Funt potaniał w okolice 1,54 potwierdzając wskazania ze środy, mówiące o powrocie tej pary do trendu spadkowego. Dzisiaj nie można jednak wykluczyć odreagowania w stronę 1,5530-50, co jednak nie zmieni średnioterminowych zapatrywań (dalsze spadki ze złamaniem 1,5350 w przyszłym tygodniu).
Źródło: DM BOŚ