„Eksperci od PR bardzo słabo oceniają działania komunikacyjne prowadzone przez obydwa banki, a o poziomie niepokoju i dezinformacji panującej wśród klientów najlepiej świadczą wpisy na forach internetowych. Internauci – klienci narzekają, że do tej pory nie wiedzą, co będzie się działo z ich oszczędnościami, kredytami i zwykłymi rachunkami.”, czytamy w „Parkiecie”.
„- Zdajemy sobie sprawę z tego, że naszym klientom może brakować informacji, ale jest to skutek ograniczeń o charakterze prawnym” – wyjaśnia Robert Moreń, rzecznik Pekao. „- Gdybyśmy mówili o tym, co będzie po fuzji prawnej przed tym, jak uzyskaliśmy zgodę nadzorów oraz wpis do rejestru sądowego, to byłoby to jednoznaczne z wywieraniem presji na te instytucje i łamaniem prawa” – dodaje.
Michał Macierzyński, ekspert portalu Bankier.pl, bardzo negatywnie ocenia działania komunikacyjne obydwu banków. „- Klienci mogli sobie przeczytać zaledwie kilka zdań na stronach internetowych banków albo, ewentualnie, sprawdzać komunikaty zarządów w zakładkach przeznaczonych dla inwestorów” – tłumaczy.
„Wielu ekspertów podkreśla, że to właśnie klienci są najtrudniejszą, pod względem komunikacyjnym, grupą docelową – informacje powinny być kierowane do nich przez długi czas i trudno liczyć na sygnał zwrotny. Tymczasem do tej pory obsługiwani przez Pekao i BPH nie dostali nawet listu, co ich czeka po fuzji. Co gorsza, o informację trudno było także w oddziałach banku – ich pracownicy odbywali bowiem szkolenia.”, czytamy dalej.
Podczas minionego weekendu ekipy techników i inżynierów zmieniały szyldy i loga na oddziałach BPH przechodzących do Pekao. Klienci odwiedzający te placówki w poniedziałek zostaną powitani przez tych samych doradców i pracowników. Nadal będą używali tych samych produktów i usług jak dotychczas, na tych samych warunkach. Jednocześnie Pekao SA startuje z największą w historii banku kampanią reklamową.
Więcej na ten temat w „Parkiecie”.