Szczególnie niecierpliwie gracze oczekiwali na otwarcie notowań na Wall Street, gdzie indeksy rozpoczęły dzień od minusów. Potem jednak wartości Dow Jones, S&P500 oraz Nasdaq Composite zaczęły zbliżać się do zero, co pozwoliło inwestorom na warszawskim parkiecie w optymistycznych nastrojach zakończyć tydzień. Za oceanem jednak inwestorzy z upływem sesji coraz chętniej pozbywali się akcji i w efekcie Dow Jones zniżkował o 0,98%, S&P500 o 1,14%, a Nasdaq Composite o 1,51%. Największe spadki są udziałem spółek technologicznych z uwagi na publikację gorszych od oczekiwań analityków wyników finansowych oraz informacje pochodzące z raportu firmy Gartner, z których wynika, że dynamika globalnej sprzedaży producentów półprzewodników wzrośnie w tym roku jedynie o 6,7% wobec prognoz na poziomie 9,2%. Notowaniom zaszkodziła również publikacja odczytu po rewizji wartości indeksu nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan. Dane dotyczące indeksu skorygowano w dół do poziomu 91,3 pkt., tymczasem analitycy prognozowali poziom 93,5 pkt. Poprzedni tydzień był na światowych giełdach tygodniem mocnej przeceny. Wszyscy uczestnicy rynku zadają sobie pytanie czy jesteśmy świadkami początku poważnej załamania rynku, jakie nastąpi po kilkuletnim okresie wzrostów cen akcji? Ważne jest to, w jaki sposób dzisiaj będą zachowywać się inwestorzy – jeżeli wzrosty cen akcji będą kontynuowane, będzie można mówić o pewnym odreagowaniu, jednak bardziej prawdopodobne jest to, że duża część giełdowych graczy wykorzysta piątkowe zwyżki kursów do upłynnienia walorów po korzystniejszej cenie. Za takim scenariuszem przemawia również statystyka piątkowej sesji – wynika z niej, że GPW była jedną z niewielu giełd , na której przeważał popyt na akcje. Sytuacja na światowym rynku akcji wciąż nie napawa optymizmem, a to jest w chwili obecnej głównym determinantem wyznaczającym kierunek naszemu parkietowi.
Na rynku walutowym w piątek złoty osłabił się w stosunku do głównych par walut (USDPLN: 2,965; EURPLN: 3,900), jednakże cały miniony tydzień był dla naszej waluty raczej niekorzystny, podobnie jak i dla walut innych krajów zaliczanych do emerging markets. Niekorzystnie na wartość złotego wpłynęło umocnienie japońskiego jena i szwajcarskiego franka, co ogranicza wartość transakcji carry-trade. Również sytuacja na rynku akcji negatywnie odbiła się na notowaniach złotego. Wzrost awersji do ryzyka inwestorów zagranicznych i spadki na GPW spowodowały odpływ kapitału zagranicznego. Kontynuacja przeceny na GPW może w tym tygodniu osłabiać naszą walutę.