Niższa dynamika konsumpcji i pogorszenie parametrów makroekonomicznych to źródła nadchodzącego spadku PKB. Problemom wewnętrznym, na które składać się będzie niższy spadek bezrobocia, rosnąca inflacja oraz pogłębiający się deficyt budżetowy, towarzyszyć będzie spowolnienie gospodarki europejskiej, głównie Niemiec.
Pesymistyczne stanowisko prezentują eksperci Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, otuchy dodaje zaś prof. Leszek Zienkowski z PAN. Według niego wzrost PKB będzie się utrzymywał na poziomie ok. 5 proc. co najmniej do 2008 r. Przypomina jednak biblijną przypowieść o siedmiu latach tłustych i następujących po nich chudych, przyrównując ją do dzisiejszej lekkomyślności rządzących. Jak twierdzi, dalsze buńczuczne nastawienie rządu w stosunku do gospodarki oparte na przekonaniu o wiecznej hossie może mieć katastrofalne skutki. Gdyby do tego doszło, płynność firm zostałaby zachwiana, wiele przedsiębiorstw by zbankrutowało, a zachwianie wpływów budżetowych odbiłoby się na większych podatkach.
