W piątek ING Bank Śląski wdrożył nową stronę internetową. Warto na nią zerknąć chociażby z tego względu, że to jedna z nielicznych stron stron bankowych w Polsce utrzymana w pionie. Przygotowano ją też w ten sposób, by dało się ją w miarę wygodnie obsługiwać na komputerze i tablecie.
Jakiś czas temu zwracałem uwagę, że strony polskich banków wyglądają tak, jakby zostały zbudowane na bazie jednego szablonu. Duże buttony, wielkie bannery i mnóstwo linków. Większość stron zbudowanych jest tak, by klient po wejściu na witrynę dostał od razu możliwie największą ilość informacji. Po to, żeby nie musiał przeklikiwać się przez kilka warstw menu, czy przewijać strony w dół. Dostaje wszystko na tacy, ale cierpi na tym przejrzystość witryny. Pisałem też o stronie Noble Banku, która jako jedna z nielicznych wyróżnia się niestandardowym, kafelkowym układem. W większości przypadków dominuje jednak układ poziomy, a witryna mieści się w całości na jednym ekranie.
Tymczasem ING Bank Śląski przeprowadził badania z których wynika, że klienci wcale nie boją się pionowego układu. – Największe portale informacyjne czy społecznościowe utrzymane są w pionie. To w zasadzie standard. Z naszych badań wynika, że także klienci banków nie mają nic przeciwko pionowej nawigacji. Sprawdza się o wiele lepiej niż pozioma – powiedział mi dziś Szymon Mitoraj Dyrektor Departamentu Bankowości Internetowej, Mobilnej i Zarządzania Procesami w ING Banku Śląskim.
Dodał także, że w badaniach wykorzystano m.in. metodę eye-trackingową. Podczas wykonywania przez grupę badanych osób zadań testowych i nawigowania po stronie – specjalne monitory wyposażone w kamery rejestrujące – śledziły ruch gałki ocznej. Tym samym można było określić na jakie elementy użytkownicy patrzą, a które pomijają, w jakiej kolejności je dostrzegają, których elementów nie rozumieją. Wyniki tego badania w dużej mierze ukształtowały ostateczny układ strony. O tym, jak w ostatecznej wersji wygląda dany fragment witryny decyduje czas potrzebny do „przykucia uwagi”, czas przez który klient skoncentrowany jest na danym elemencie i jego subiektywne odczucie (czy mu się podoba). Takie badania są coraz powszechniejsze przy projektowaniu stron internetowych, choć nadal nie są jeszcze standardem. Przykładowo poprzednia wersja strony ING, wdrożona zaledwie trzy lata temu, nie była tworzona w oparciu o badania eye-trackingowe.
Po wejściu na stronę główną ING Banku zauważyć można, że bank maksymalnie uprościł nomenklaturę produktów. Przykładowo nie eksponuje nazwy konta osobistego. Zamiast „Konto z Lwem Direct” jest więc po prostu napisane dużą czcionką „najwygodniejsze konto”. Zamiast „bankowość mobilna” jest „bank w telefonie”. Dalej jest też zwykły „kredyt hipoteczny” i „pożyczka gotówkowa Superszybka”.
Nie trudno też zauważyć, że strona w swoim pionowym układzie wygląda niczym witryna przygotowana pod urządzenia mobilne. I faktycznie na tablecie ogląda się ją wygodnie. Trudno oceniać jednak całość z punktu widzenia użytkownika tabletu, bo na tę chwilę bank wymienił tylko stronę główną. Podstrony nadal naszpikowane są drobnym druczkiem i małymi linkami. Bank będzie je jednak sukcesywnie modyfikował tak, by zastosować nowy layout we wszystkich sekcjach produktowych serwisu. Projekt nie obejmuje systemu transakcyjnego, choć jak się dowiedziałem, bank na bieżąco wprowadza w nim zmiany i poprawki.
Na naszą prośbę bank udostępnił roboczą wersję jednej z podstron, ale zastrzega, że efekt końcowy może być zupełnie inny. Poniżej zrzut ekranu sekcji oszczędnościowej. Zastanawia nas też to, czy ING jako jedyny wyłamał się obowiązujących trendów, czy może za chwilę większość stron przestawi się z poziomu na pion. Rosnąca popularność tabletów skłoniła już wielu wydawców do zmiany układu graficznego stron www. Czy tak samo będzie z bankami?
Napisz do autora: [email protected]