Dyskusja, wciąż raczej kuluarowa, na temat dywidendy za ub. rok wypłacanej udziałowcom największych w Polsce instytucji finansowych, tak naprawdę zaczęła się na grubo przed walnymi zgromadzeniami akcjonariuszy, które chętnie decydowały o podziale zysków. Zaczęła się publicznym ostrzeżeniem prezesa Narodowego Banku Polskiego Sławomira Skrzypka, który sugerował, żeby dywidendę przeznaczyć raczej na kapitał zapasowy banku. Banki nie posłuchały – w każdym razie nie wszystkie. Dzisiaj słowa Sławomira Skrzypka stały się rzeczywistością i nie ma zarządu, który by ich nie wspominał – rada szefa banku centralnego zastosowana w odpowiednim momencie pomogłaby choćby w rozwinięciu akcji kredytowej.
Zyski pod nadzorem
Dywidenda ma dla polskiego sektora finansowego ogromne znaczenie. Polski sektor finansowy jest na razie w dobrej formie i wiele wskazuje na to, że najbliższe dwa lata będzie w stanie przetrwać. Europejskie i światowe grupy finansowe proszą rządy macierzystych krajów i banki centralne o wsparcie. Dostaną je, ale pod warunkiem, że same również pozyskają środki. W naturalny sposób najprościej będzie wycofać część środków z zależnych spółek – w tym wypadku polskich banków. A najlepszym do tego narzędziem jest właśnie wypłata dywidendy. Właśnie taki mechanizm zastosowała w ub. roku Grupa UniCredit, która będąc większościowym udziałowcem banku Pekao przegłosowała decyzję o podziale zysków i przetransferowała pieniądze do Włoch. Zyski podzieliła nawet tak specyficznie, że uszczknęła środki z funduszy własnych banku. Bank – i jego zarząd – dostał od Komisji Nadzoru Finansowego upomnienie za to, że dywidenda była większa od wypracowanego rok wcześniej zysku.
Kara może być kłopotem dla członków zarządu z powodu konieczności otrzymania rękojmi w przypadku starań o posadę w zarządzie innego banku. KNF może takiej zgody nie wydać. Tym razem jednak nadzór ostrzega, że wypłatom dywidend dokładnie się przyjrzy.
Ostatnia taka wypłata?
Ponad 620 mln zł dywidendy z zysku 808,2 mln zł za 2007 r. wypłacił akcjonariuszom w ub. roku Bank Handlowy. Dywidenda na jedną akcję wyniosła 4,75 zł. Dniem ustalenia prawa do dywidendy był 4 lipca 2008 r., a wypłata dywidendy nastąpiła 29 sierpnia.
Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy PKO BP zdecydowało, że z zysku netto 2,7 mld zł osiągniętego w 2007 r. na dywidendę trafi 1,09 mld zł, co daje 1,09 zł dywidendy na akcję. Dniem ustalenia prawa do dywidendy jest 18 sierpnia, natomiast dniem jej wypłaty 4 września. Pozostała część zysku netto – 1,6 mld zł – trafiła na kapitał zapasowy. Z zysku za 2006 r. bank wypłacił 98 groszy dywidendy na akcję.
Dywidendę wypłacił także ING Bank Śląski. Z zysku netto za 2007 r. wynoszącego 610,1 mln zł, ING BŚ przeznaczył na dywidendę 152,2 mln zł, co daje 11,70 zł dywidendy na akcję. Dniem ustalenia prawa do dywidendy określono 14 maja, natomiast dniem jej wypłaty 2 czerwca 2008 r. Pierwsza propozycja Zarządu ING BSK dotycząca podziału zysku zakładała pozostawienie go w całości w banku. Spotkało się to jednak z protestami części akcjonariuszy, więc Zarząd zaproponował przeznaczenie na dywidendę około 25 proc. zysku.
Akcjonariusze BZ WBK uchwalili podczas WZA przeznaczenie z zysku za 2007 r. 218,9 mln zł na dywidendę, co dało ok. 3 zł na akcję. Zgodnie z propozycją Zarządu i Rady Nadzorczej banku, akcjonariusze ustalili, iż dniem ustalenia prawa do dywidendy będzie 5 maja 2008 r., a dniem jej wypłaty 19 maja 2008 r.
Zwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy BPH Banku Hipotecznego zdecydowało o przeznaczeniu na wypłatę dywidendy 15,41 mln zł, tj. 6,91 tys. zł na akcję z zysku netto za 2007 r. wynoszącego 16,75 mln zł.
Bank Millennium natomiast zdecydował o wypłaceniu 161,3 mln zł dywidendy z zysku za rok 2007.
W roku 2007 Grupa Banku Millennium wypracowała skonsolidowany zysk netto w wysokości 462 mln zł – był to najwyższy wynik osiągnięty w jej dotychczasowej historii.
W roku 2007 kurs akcji Banku Millennium na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie wzrósł o 46,3 proc. Dywidenda stanowiła 35 proc. zysku skonsolidowanego netto i oznacza wypłatę 0,19 zł na akcję. Prawo do dywidendy ustalono na 6 maja 2008 r., a wypłata dywidendy nastąpiła 20 maja.
Na Zachodzie bez zmian
Żeby zrozumieć, jak bardzo zagraża polskim bankom sytuacja ich właścicieli z Unii Europejskiej i USA, trzeba przyjrzeć się ostatnim wydarzeniom na rynkach bankowych, na których królują spółki matki czołowych polskich graczy na rynku usług finansowych.
Czołowy bank świata Goldman Sachs zwolni w różnych krajach ok. 10 proc. pracowników, czyli 3250 osób. Zwolnienia nie ominą pracowników londyńskiego City. W Wielkiej Brytanii Goldman Sachs zatrudnia ok. 6 tys. osób. Bank osiągnął rekordowy poziom zatrudnienia w trzecim kwartale ub. roku; a nieoficjalne źródła sugerują, że obecnie chciałby zmniejszyć zatrudnienie do poziomu zbliżonego do 2006 r. W następstwie upadku innych banków inwestycyjnych lub ich przejęcia, niezależność zachowały tylko dwa: Goldman Sachs i Morgan Stanley. We wrześniu oba banki zmieniły profil działalności, stając się holdingami bankowymi, z obawy, że ich dotychczasowy model, koncentrujący się wyłącznie na bankowości inwestycyjnej, już się przeżył. Mimo spadku zysków o 71 proc. za trzeci kwartał finansowy, do 31 sierpnia 2008 r., Goldman Sachs radził sobie z perturbacjami na międzynarodowych rynkach finansowych stosunkowo lepiej od innych. Dużych redukcji zatrudnienia w londyńskim City dokonały ostatnio banki HSBC, Merrill Lynch oraz Citigroup.
Belgijski bank KBC, właściciel m.in. Kredyt Banku i Towarzystwa Ubezpieczeniowego Warta, będzie dokapitalizowany kwotą 2 mld euro – przez rząd regionu Flandrii. Zastrzyk gotówki ma uchronić bank, którego akcje straciły niemal 2/3 wartości od zeszłego tygodnia – przed dalszymi kłopotami, mogącymi doprowadzić do jego przejęcia przez inną instytucję finansową. Operacja oznacza, że rząd Flandrii przejmie część udziałów w KBC, nie zyskując jednak prawa głosu. Ma ona zostać sfinalizowana do końca pierwszego kwartału br. W razie dalszych kłopotów, flamandzki rząd oddał do dyspozycji KBC dalsze 1,5 mld euro. Zgodnie z wymaganiami Komisji Europejskiej, w zamian za pomoc bank będzie musiał prowadzić aktywną politykę kredytów dla przedsiębiorstw, które w dobie recesji pilnie potrzebują finansowania. To już druga operacja dokapitalizowania KBC, który popadł w kłopoty na skutek światowego kryzysu bankowego. W październiku 2008 r. bank dostał od rządu belgijskiego 3,5 mld euro. Rząd pomógł wówczas także innym czołowym instytucjom finansowym na rynku belgijskim – Fortisowi i Dexii. W trzecim kwartale 2008 r. KBC, bardzo aktywny w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, stracił w wyniku kryzysu finansowego ok. 1,1 mld euro na papierach wartościowych opartych na długu. Strata w czwartym kwartale 2008 r. szacowana jest na 900 mln euro.
Holenderska grupa bankowo-ubezpieczeniowa ING poinformowała, że ograniczy zatrudnienie o 5 proc., czyli o ok. 7 tys. osób w 2009 r. Na świecie grupa zatrudniała w 2007 r. 125 tys. osób. W Polsce, w spółkach spółki Grupy ING pracuje ok. 10 tys. osób. Według informacji grupy, redukcje, mające dotknąć wszystkie filie banku, stanowią część planu ograniczenia kosztów o około mld euro. Według wstępnych danych, bank ING w 2008 r. poniósł straty netto w wysokości około mld euro. Ze stanowiska zrezygnował prezes Zarządu banku Michel Tilmant. Gdy na giełdzie w Amsterdamie wartość akcji ING – jednej z 20 największych w świecie instytucji finansowych – w ciągu trzech tygodni spadła o 27,48 proc., rząd holenderski 19 października zeszłego roku wsparł ING sumą 10 mld euro. W Polsce grupa to przede wszystkim ING Bank Śląski, ING Otwarty Fundusz Emerytalny i ING Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie oraz m.in. ING Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych, ING Bank Hipoteczny oraz spółki ING Securities czy ING Real Estate Development.
Czy Niemcy pociągną w dół?
Nie bez znaczenia dla polskiego sektora pozostanie również sytuacja na rynku bankowym w Niemczech, gdzie kuleją już nawet najwięksi gracze. Poważnie obciążony skutkami globalnego kryzysu finansowego siódmy największy niemiecki bank komercyjny BayernLB ogłasza, że do roku 2013 zwolni około 5,6 tys. spośród łącznie 19,2 tys. swych pracowników. Jednocześnie rząd krajowy Bawarii informuje, że zasili kapitał własny BayernLB kwotą 10 mld euro.
Ujawnienie katastrofalnego stanu BayernLB nastąpiło w rezultacie kryzysu na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych, gdzie bawarski bank poczynił znaczne inwestycje. Bawarski krajowy minister finansów Georg Fahrenschon oświadczył w poniedziałek, iż dokapitalizowanie BayernLB 10 mld euro wyłącznie z kasy Bawarii jest prostszym i bardziej użytecznym rozwiązaniem niż sięganie po fundusze federalne. Wymagać to będzie jednak korekty krajowego budżetu. Jak informuje Fahrenschon, ukończono już niemal rozmowy w sprawie przekazania przez budżet federalny ponad 15 mld euro na gwarancje dla zaciąganych przez BayernLB pożyczek – co ma odblokować wiarygodność kredytową banku i zapewnić mu napływ świeżej gotówki. Program ratunkowy przewiduje ponadto 6 mld euro na parasol ochronny dla zakupionych przez bank papierów wartościowych wysokiego ryzyka.
Inny niemiecki bank IKB Deutsche Industriebank zażądał zwrotu premii od kilku członków Zarządu, których działania przyczyniły się do znacznych strat związanych z kryzysem na rynku kredytów hipotecznych w USA. Według rzecznika IKB, pod naciskiem Rady Nadzorczej swoją premię w wysokości 558 tys. euro zwrócił już jeden z członków obecnego Zarządu banku Claus Momburg. Od byłego prezesa Stefana Ortseifena zażądano zwrotu 805 tys. euro. Ortseifen został odwołany w połowie 2007 r., natychmiast po ujawnieniu kłopotów banku IKB. Zaskarżył on decyzję o odwołaniu go ze stanowiska. Do 31 października dwaj pozostali byli członkowie Zarządu IKB Markus Guthoff i Volker Doberanzke – także odwołani w związku ze stratami banku – powinni oddać odpowiednio 600 tys. i 583 tys. euro premii za rok 2006/2007. Od Joachima Neupela, który w 2006 r. przeszedł na emeryturę, bank żąda 451 tys. euro. Neupel zapowiada, że nie zamierza oddawać pieniędzy i zaskarżył IKB. Głównym statutowym zadaniem mającego siedzibę w Duesseldorfie IKB jest wspieranie niemieckiej średniej przedsiębiorczości. W 2007 r. bank stanął na skraju bankructwa w następstwie swego zaangażowania na rynku ryzykownych pożyczek hipotecznych w USA. By ratować IKB niemiecki państwowy bank kredytowania średniej przedsiębiorczości KfW (Kreditanstalt fuer Wiederaufbau), który posiadał 38 proc. udziałów w IKB, oddał do jego dyspozycji linię kredytową, opiewającą na 8,1 mld euro. W sierpniu 2008 r. bank z Duesseldorfu przejęła za około 150 milionów euro prywatna spółka Lone Star Funds z Dallas.
Zysk źle wykorzystany
Dywidendy hojnie wypłacane przez amerykańskie banki jeszcze w ub. roku odbiły się wyjątkowo niekorzystnie na ich pozycji na rynku finansowym. Część banków upadła, część została przejęta, inne popadły w ogromne kłopoty finansowe.
I tak, ubiegłoroczna decyzja o utrzymaniu przez bank inwestycyjny Merrill Lynch stałej dywidendy – mimo że najgorsze od 17 lat dane o sprzedaży nowych domów już zapowiadały Ameryce kryzys, porównywany niekiedy z wielką recesją lat 30. XX w. – jednorazowo pomogła amerykańskiej giełdzie. Jednak z czasem większość banków inwestycyjnych stanęła w obliczu konieczności współpracy z silniejszymi partnerami, bądź wobec perspektywy upadku. Z czasem również Merrill Lynch musiał się przyznać do trudności z własną płynnością.
W Polsce na razie nikt premii nie zwraca. Ani też nikt się nie domaga zwrotu nagród od zarządów banków. Jednak lęk przed interwencją nadzoru oraz niepewna sytuacja na rynkach finansowych zmusiły zarządy i rady nadzorcze banków do deklaracji o zaniechaniu wypłacania dywidendy w tym roku. Zwykle decyzje w tej sprawie banki podejmowały pod koniec pierwszego kwartału i jako projekty uchwał zgłaszały je walnym zgromadzeniom akcjonariuszy. Tym razem, choć do drugiej połowy marca jeszcze daleko, bankowcy publicznie deklarują, że wstrzymają się z wypłacaniem dywidendy za ub. rok. Choć nie wszyscy.
DZ Bank wypłaci dywidendę. Akcjonariusze DZ Banku zdecydowali 31 grudnia o przeznaczeniu 12,3 mln zł z kapitału rezerwowego na wypłatę dywidendy – podał bank w uchwałach po NWZA. Kapitał akcyjny banku dzieli się obecnie na 63 790 000 akcji, co daje 0,19 zł dywidendy na akcję.
Oni nie wypłacą
PKO BP już pod koniec ub. roku informował, że może nie wypłacić dywidendy za ub. rok. Ministerstwo Skarbu Państwa może zrezygnować z pobierania dywidendy z PKO BP za 2008 r., a ewentualne dokapitalizowanie przez rząd banku będzie służyło realizacji konkretnych projektów inwestycyjnych, w tym akwizycji – informował wówczas minister Skarbu Państwa Aleksander Grad i wyjaśniał: – Bank PKO BP jest zdrowym i silnym bankiem, którego nie dotyka kryzys finansowy. Warto jednak rozważyć możliwość jego dokapitalizowania pod kątem planów inwestycyjnych, w tym zamierzeń akwizycyjnych, bo obecnie cały czas na rynku pojawiają się dobre okazje.
Również BZ WBK może nie wypłacić dywidendy z powodu potrzeb kapitałowych na akcję kredytową i planów ekspansji – informował publicznie Mateusz Morawiecki, prezes banku. – Będziemy o wiele bardziej ostrożni, jeśli chodzi o dywidendę za ten rok niż rok wcześniej. Rozważamy niski poziom dywidendy, być może nawet zero.
Cały ubiegłoroczny zysk chcieliby zatrzymać w bankach również m.in. Jan Krzysztof Bielecki z Pekao, Mariusz Grendowicz, prezes BRE Banku, oraz Józef Wancer, szef banku BPH.
PAWEŁ PIETKUN