Auto dla VIP-a to firma Tomasza Marszalika, młodego przedsiębiorcy z Małopolski. Od pięciu lat sprowadza on zagraniczne samochody, głównie ze Stanów Zjednoczonych. Powoli zaczyna szukać niszy na rynku, w której mógłby się odnaleźć, bo sprowadzanie aut na masową skalę coraz mniej się opłaca. Marszalik ma klientów z całej Małopolski. Mieszkańcy regionu często emigrują stąd do USA i wracają z pokaźnym zastrzykiem gotówki.
„– Boom na amerykańskie samochody trwał przez ostatni rok – mówi Marszalik. Szczyt przypadł na tegoroczne lato, gdy dolar kosztował nieco powyżej 2 zł. Auta z USA były wtedy dużo tańsze niż ich europejskie odpowiedniki. Na zakupy zdecydowali się ci, którym wcześniej nawet nie śniła się amerykańska terenówka czy limuzyna. – Polacy oszaleli na punkcie amerykańskich samochodów, bo duże i dobre można było kupić za prawie połowę ceny w naszym salonie. I to już po wszystkich dodatkowych opłatach – podatkach i kosztach transportu drogą morską – podkreśla Marszalik.” – czytamy dalej.
Do zakupów za oceanem zachęcały tanie kredyty oraz szybko rosnące pensje. Teraz ceny są niemal identyczne w Polsce i w USA.
Więcej na ten temat w artykule Piotra Odorczuka i Tomasza Dominiaka w dzisiejszym wydaniu dziennika „Polska”.