Wartość oszczędności zgromadzanych przez Polaków w bankach na początku roku wyniosła 672 mld zł. Expander zwraca jednak uwagę – to zaledwie 2,8% więcej niż przed rokiem. Dla porównania w 2008 r. kiedy również mieliśmy szybki wzrost płac i niskie bezrobocie, przyrastały one o ponad 20% rocznie. Warto też zauważyć, że choć z miesiąca na miesiąc rośnie kwota jaką trzymamy na kontach, to szybko topnieje na lokatach. Na nieoprocentowanych rachunkach trzymamy już blisko 60% oszczędności.
Dwa lata temu, czyli w lutym 2016 r. Polacy mieli rekordowo dużo pieniędzy na lokatach bankowych (prawie 300 mld zł). Od tego czasu niemalże co miesiąc ich wartość spada. Dzieje się tak przede wszystkim ze względu na bardzo niskie oprocentowanie. W największych bankach tzw. oferty bez gwiazdek mają stawkę poniżej 1% w skali roku. To sprawia, że część osób uznaje, że nie ma sensu zamrażać oszczędności i coraz więcej pieniędzy trzymamy na nieoprocentowanych rachunkach. W styczniu 2018 r. wartość tzw. depozytów bieżących gospodarstw domowych po raz pierwszy w historii przekroczyła 400 mld zł[1]. Gdyby dało się taką kwotę ulokować na lokacie z przeciętnym oprocentowaniem, to po roku odsetki wyniosłyby 4,9 mld zł. Niestety duża część tej kwoty w ogóle nie była oprocentowana.
Oczywiście nikt nie jest w stanie wpłacić na lokaty wszystkich swoich pieniędzy, gdyż przynajmniej części potrzebujemy do opłacania codziennych wydatków. Wydaje się jednak, że obecnie na kontach trzymamy stanowczo zbyt dużą część swoich oszczędności. W przypadku gospodarstw domowych udział depozytów bieżących urósł w ostatnich latach do niemal 60%. W uproszczeniu można więc powiedzieć, że ktoś kto ma banku 10 000 zł, tylko 4000 zł wpłacił na lokatę, a aż 6000 zł trzyma na koncie.
Warto jednak zaznaczyć, że choć na lokatach trzymamy coraz mniej pieniędzy, to rośnie kwota na kontach i patrząc łącznie mamy w bankach coraz większe oszczędności. To jednak normalne biorąc pod uwagę rosnące płace i bardzo niskie bezrobocie. W takich warunkach wartość oszczędności w bankach powinna rosnąć bardzo szybko. Dla przykładu w 2008 r. wzrastały w tempie ponad 20% rocznie. Tymczasem w styczniu tego roku mieliśmy o zaledwie 2,8% więcej pieniędzy niż przed rokiem. Gorzej niż obecnie było tylko w latach 2002-2004, kiedy pojawił się wręcz spadek łącznej kwoty oszczędności w bankach.
Tak słaby przyrost oszczędności wynika z tego, że część Polaków, zniechęcona niskim oprocentowanie depozytów, lokuje swoje oszczędności poza bankami. Ogromne pieniądze płyną na rynek mieszkaniowy. Deweloperzy chwalą się rekordową sprzedaż mieszkań, która wg. NBP w ponad 60% finansowana jest gotówką. Dodatkowo w ubiegłym roku Polacy ulokowali najwyższą w historii kwotę (6,8 mld zł) w obligacjach skarbowych. Dużą popularnością cieszyły się również obligacje firm. Pieniądze coraz szerszym strumieniem płyną również do funduszy inwestycyjnych. W styczniu 2018 r. różnica między wpłatami a wypłatami wyniosła aż 2,4 mld zł.
[1] Nie licząc tych w walutach obcych, których wartość to 52,5 mld zł
Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors