Rządowy projekt „Mieszkanie dla Młodych”, który najprawdopodobniej ruszy w styczniu 2014 roku to dla deweloperów szansa na jeszcze lepsze wyniki sprzedaży. Jednocześnie, zaspokojenie potrzeb beneficjentów programu stanowić będzie dla branży niemałe wyzwanie. Komentarz Marcina Antczaka, Wiceprezesa FB ANTCZAK.
Przyjęty 17 września przez Senat projekt rządowego programu „Mieszkanie dla Młodych” przewiduje dopłaty wyłącznie dla osób, które zdecydują się na zakup nieruchomości na rynku pierwotnym. Chociaż program w obecnie proponowanym kształcie jest korzystny dla deweloperów, limity cenowe i warunki obliczania wysokości dopłat stanowić będą również wyzwanie. Firmy deweloperskie będą musiały zaoferować mieszkania o metrażach i cenach pozwalających klientom uzyskać rządowe dopłaty, przy jednoczesnym zapewnieniu wysokiej jakości wykonania i atrakcyjnych lokalizacji.
Niewątpliwym atutem „MDM” jest to, że skorzystać z niego będą mogły również osoby decydujące się na zakup lub budowę domu. To dobra wiadomość dla deweloperów działających w tym segmencie rynku, lecz podobnie jak w przypadku budownictwa wielorodzinnego, rządowy program będzie miał wpływ na przyszłą ofertę.
Metraże
Powierzchnia większości mieszkań objętych programem nie będzie mogła przekraczać 75m2. W przypadku domów, limit ten wyniesie 100m2. Mimo to, przewiduję, że mieszkania i domy o powierzchni zbliżonej do górnych limitów, stanowić będą zdecydowaną mniejszość wśród nieruchomości nabywanych z pomocą „MDM”. Duże metraże pozostaną domeną klientów powyżej 35-go roku życia, a zatem niemogących skorzystać już z kredytu preferencyjnego. Takie osoby nie potrzebują rządowego wsparcia, a mieszkania i domy traktują jako lokatę kapitału. O tych klientach również należy pamiętać, dlatego oferty deweloperskie będą musiały zawierać zarówno nieruchomości dostosowane do wymagań osób korzystających z „MDM”, jak i te spełniające wymagania zamożnych klientów planujących zakup kolejnych mieszkań i domów.
Limit cenowy
Limitem ceny 1 m powierzchni użytkowej mieszkania nabywanego w ramach „MDM” będzie średnia arytmetyczna dwóch ostatnio ogłoszonych wartości wskaźników przeliczeniowych kosztu odtworzenia 1 m powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych. Występować będą 3 kategorie limitów: obowiązujące dla stolic województw, dla gmin sąsiadujących ze stolicami i dla pozostałych miejscowości w danym województwie. Oznacza to, że sytuacja firm deweloperskich działających w różnych częściach kraju będzie bardzo zróżnicowana. Tam, gdzie koszty budowy są niskie, nie będzie potrzeby by wprowadzać zasadnicze zmiany w ofercie. W przypadku miast wojewódzkich jednak, gdzie koszty związane z budową są wyższe, deweloperzy będą musieli szczególnie zadbać o swój rachunek ekonomiczny.
Kredytowanie
Nie bez znaczenia pozostanie sytuacja na rynku kredytów hipotecznych. Analitycy zwracają uwagę, że będą one drożały, a w dodatku od początku 2014 roku kredytobiorcy będą musieli dysponować wkładem własnym. Ponadto, Rada Polityki Pieniężnej będzie najpewniej stopniowo podnosić stopy procentowe.
Te czynniki mogą nieco spowolnić rozwój rynku pierwotnego nieruchomości, lecz „MDM” ma potencjał by zniwelować ich wpływ.
Po rekordowym lecie
W tym roku branża uniknęła wakacyjnego zastoju. Popyt na mieszkania był stabilny, głównie dzięki niebywale niskim stopom procentowym. To bezpośrednio przełożyło się na niskie koszty kredytów i ich większą dostępność. Co ciekawe, zainteresowanych zakupem nieruchomości wciąż przybywa i rynek notuje nadal szybki wzrost. Ceny nieruchomości są dziś zbliżone do tych obowiązujących w 2006 roku, który poprzedził nieruchomościowy boom. Nawet uwzględniając przewidywane działania RPP sądzę, że budownictwo mieszkaniowe czeka dobry czas. Zyskają przede wszystkim Klienci i zaradni, elastyczni deweloperzy, którzy sprostają wyzwaniom „MDM”.
Efektywność programu leży zatem w dużej mierze w rękach deweloperów. Ci, którzy wykażą się elastycznością i tam gdzie to konieczne będą budować taniej, jednocześnie oferując wysoką jakość, mogą na „MDM” skorzystać.
FB ANTCZAK