„Ci pierwsi przede wszystkim nie musieliby się obawiać, że przez wiele lat nie odzyskają mieszkania, gdyby lokator, któremu je wynajmą, nie chciał się z niego wyprowadzić. Po drugie, zapłaciliby mniejszy niż dziś podatek.
Co będą mieli z tego lokatorzy? Dzięki zmniejszeniu ryzyka związanego z wynajmem na rynku pojawi się więcej mieszkań. W efekcie – najpewniej spadną czynsze.
Z kolei fiskus miałby skorzystać dzięki zarejestrowaniu w urzędach skarbowych umów najmu. Resort infrastruktury ocenia, że dziś większość z nich jest zawierana na czarno. Choć podatek byłby niższy, to i tak do kasy państwa najprawdopodobniej wpłynęłoby więcej pieniędzy.”, pisze dziennik.
„Ministerstwo skierowało do konsultacji społecznych projekt stosownej nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów. Nowością miałby być najem okazjonalny. Obejmowałby on jednak wyłącznie mieszkania wynajmowane przez prywatnych właścicieli (osoby fizyczne), dla których nie byłby to sposób na biznes. Umowy najmu byłyby zawierane na czas oznaczony, ale nie dłuższy niż dziesięć lat. W umowie najemca musiałby oświadczyć, że w razie niewywiązania się z jej warunków (np. zaległości czynszowych) wyprowadzi się na żądanie właściciela. Mało tego, lokator musiałby wskazać miejsce, w którym będzie mógł wówczas zamieszkać, a dysponent tego lokalu na piśmie wyrazi na to zgodę!”, podaje gazeta.
Kryzys spowodował, że rośnie zainteresowanie wynajmem mieszkań. Przez ograniczoną dostepność kredytów hipotecznych wiele osób decyduje się na wynajem odkładając w czasie decyzję o zakupie. Na wynajęcie komuś mieszkania decyduje się także coraz więcej osób dysponujących wolnymi lokalami przeznaczonymi na sprzedaż.
Więcej szczegółów w „Gazecie Wyborczej” w artykule „Wynajmuj mieszkanie po ludzku?” Marka Wielgo.