Brak nerwowej reakcji inwestorów na obniżkę ratingu Grecji przez agencję Moodys pokazuje, że powoli zaczyna brakować informacji, które nie zostały wcześniej uwzględnione przez pesymistów w cenach. Byki po krótkim odpoczynku mogą przystąpić do kontrataku.
W poniedziałek na Wall Street indeksy przebywały prawie przez całą sesję powyżej poziomów z końca ubiegłego tygodnia, ale sytuacja ta zmieniła się w ostatnich kilku minutach. Ostatecznie S&P 500 i DJIA spadły o 0,2 proc. a NASDAQ pozostał na wysokości osiągniętej w piątek. Ogólny wydźwięk notowań był jednak pozytywny: kiedy indeks S&P500 testował opór leżący powyżej bariery 1100 pkt., amerykański dolar tracił na wartości wobec wszystkich głównych walut z wyjątkiem jena, co sugeruje, że wśród inwestorów rośnie apetyt na ryzykowne aktywa.
Obniżenie ratingu Grecji przez Moodys do poziomu śmieciowego nie wywołało tak gwałtownych reakcji, jak jeszcze dwa miesiące temu podobne posunięcia innych agencji ratingowych. Po tym, jak ECB zadeklarował, iż będzie akceptował jako zabezpieczenia papiery o ratingu niższym niż BBB-, a rola zdyskredytowanych agencji ratingowych sprowadzona została do reakcji na czynniki, o których wiadomo, że zostały uwzględnione w cenach, zarządzający funduszami chyba większą uwagę niż do spóźnionej decyzji Moodys przykładali do porażki Greków z Koreą Południową na mistrzostwach w RPA.
Przed rozpoczęciem sesji w Europie czynnikiem łagodzącym może być spokojny przebieg notowań w Azji, gdzie większość giełd kontynuowała wzrosty. Indeksy NIKKEI, Hang Seng i Shanghai Composite wzrosły we wtorek o mniej niż 0,5 proc. Kurs euro lekko się obniżył, ale pozostał powyżej 1,22 USD, co może skłonić większą liczbę inwestorów do zamykania krótkich pozycji. Bank Japonii przedstawił dzisiaj nowy instrument mający pomóc drugiej największej gospodarce świata wyjść z recesji: na pożyczki dla firm mających problemy z uzyskaniem finansowania na rynku przeznaczone zostanie ok. 33 mld USD.
Najważniejszą publikacją makroekonomiczną będzie dzisiaj bilans handlu zagranicznego strefy euro – spadający w kwietniu kurs wspólnej waluty pomagał eksporterom i prawdopodobnie przyczynił się do poprawy salda handlu zagranicznego.
W Polsce zostanie opublikowana dynamika cen konsumenckich towarów i usług w kwietniu – ekonomiści szacują, że inflacja wzrosła o 0,3 proc. m/m i była o 2,2 proc. wyższa niż przed rokiem. Po krótkiej serii wzrostów na europejskich parkietach inwestorom reprezentującym popyt przydałaby się korekta lub przerwa w zwyżkach przed podjęciem próby ataków na wyższe poziomy w drugiej części tygodnia.
Źródło: Open Finance