„Ministerstwo Skarbu zarzuciło Stephenowi Schweblowi, arbitrowi wskazanemu przez Eureko, brak obiektywizmu, ze względu na związki z kancelarią prawną prowadzącą sprawę amerykańskiej firmy Cargill przeciwko Polsce. Sąd w Belgii w pierwszej instancji uznał te zarzuty za bezzasadne w grudniu 2006 r. Strona Polska złożyła apelację, a w marcu 2007 r. arbitrzy uznali, że wstrzymają się z rozpoczęciem drugiego etapu postępowania do czasu rozstrzygnięcia apelacji.
Teraz, gdy Sąd Apelacyjny potwierdził wyrok pierwszej instancji, można spodziewać się, że arbitrzy wkrótce zbiorą się, żeby określić, jakie straty Eureko ponosiło w związku z opóźnieniem prywatyzacji. Obecne szacowane są na około 7-8 mld zł. Przypomnijmy, że w sierpniu 2005 r., w pierwszym etapie postępowania sędziowie Trybunału Arbitrażowego w Londynie uznali postępowania, że Polska złamała polsko-holenderską umowę o wspieraniu inwestycji, opóźniając prywatyzację PZU.”, podaje „GP”.
Resort Skarbu utrzymuje, że właściwe do rozstrzygnięcia sporu są sądy polskie. Ponieważ Holendrzy wystąpili do Trybunału Arbitrażowego, minister Wojciech Jasiński zadecydował w ubiegłym tygodniu o odstąpieniu od umowy prywatyzacyjnej z 1999 roku.
Spór Eureko z polskim rządem o dokończenie obiecanej prywatyzacji PZU trwa już od siedmiu lat. Holendrzy posiadają obecnie 33 proc. akcji największego polskiego ubezpieczyciela, a kolejne 21 proc. mieli otrzymać w momencie wprowadzenia PZU na warszawską giełdę.