Mimo wczorajszej obrony istotnego wsparcia na głównej parze popyt na wspólną walutę nadal pozostaje słaby. Do pewnego stopnia mogą być za to odpowiedzialne wczorajsze dane makro, które, jeśli chodzi o rynek pracy, nieco rozczarowały inwestorów.
Z kolei w sesji azjatyckiej, dzięki serii danych z Chin, obserwowaliśmy wyraźne wzrosty na giełdzie japońskiej, co może pozytywnie nastrajać inwestorów na dzisiejszą sesję. Te dobre nastroje są obecnie niezbędne bykom do wywołania większego ruchu korekcyjnego. W przeciwnym razie podaż może wykorzystać utrzymującą się niepewność i przebić niedawne minima. Obecnie kurs EUR/USD utrzymuje się w okolicy wczorajszego zamknięcia, czyli poziomu 1,4729.
Nastroje nie sprzyjają złotemu
Wczoraj na złotym obserwowaliśmy pierwsze próby wywołania korekty po ostatnich wzrostach. Kurs EUR/PLN cofnął się do poziomu 4,1250, a USD/PLN 2,7960. Jednak nastroje nadal pozostają bardzo słabe, co może sprzyjać pojawianiu się kolejnych fal wzrostowych. Szczególnie można się będzie tego spodziewać, jeśli dzisiejsze publikacje zza oceanu również okażą się nienajlepsze. Obecnie kurs EUR/PLN ponownie próbuje zejść nieco niżej, bo wynosi 4,1357, a para USD/PLN cofnęła się do poziomu 2,8071. Niestety to nadal nie wystarczy, aby całkowicie zmienić nastawienie rynku.
Sprzedaż detaliczna z USA
Na ostatni dzień tego tygodnia zaplanowano trzy istotne publikacje makro. Pierwsza z nich pojawi się dopiero o godzinie 14:00 i będzie dotyczyła salda rachunku obrotów bieżących z Polski. Oczekiwania rynkowe wskazują na pogłębienie deficytu z poziomu 57 mln EUR do 60 mln. Następnie o 14:30 napłyną dane o dynamice sprzedaży detalicznej w USA. Będzie to praktycznie najważniejsza publikacja w dniu dzisiejszym, a oczekiwania inwestorów wskazują na spadek dynamiki z poprzednich 1,4% m/m do obecnych 0,7%. Ponadto pod koniec sesji europejskiej czeka nas opublikowanie danych wstępnych o indeksie nastrojów konsumentów wg Uniwersytetu Michigan, który ma wzrosnąć z 67,4 pkt. do 68,5 pkt.
Dariusz Pilich
Źródło: FMC Management