Ostatnie dyskusje o zakresie działania Komisji Nadzoru Finansowego prowokują pytanie: dlaczego nie było w nich ani słowa o objęciu nadzorem tzw. tanich agencji finansowych? Tymczasem opłaty za gaz czy prąd robione za ich pośrednictwem nie zawsze są bezpieczne, nie zawsze trafiają na konta adresatów. Najgłośniejsza (choć nie jedyna) była sprawa Agencji Finansowej „Grosik” z Białegostoku. Miesięcznik „Wiadomości Handlowe” jesienią 2005 r. opisał tę sprawę tak: „Tym razem prawdopodobnie przepadło około 2 mln zł, poszkodowanych może być nawet 20 tys. osób. Właściciele Agencji Finansowej „Grosik” z Białegostoku nie przekazywali pieniędzy wpłacanych przez klientów tam, gdzie powinni, a teraz ogłosili upadłość. Poszkodowani mogą kierować sprawy do sądu, ale należności za gaz, prąd, telefon itd. będą musieli zapłacić jeszcze raz upominającym się o nie instytucjom. (…) Środowisko pośredników finansowych i ubezpieczeniowych jest głęboko oburzone zaistniałą sytuacją. Oburzenie jednak nie wystarczy, potrzebne są zmiany w przepisach i objęcie pośredników nadzorem bankowym.”
W poprzednim stanie rzeczy trudno było podporządkować działalność tanich agencji konkretnemu nadzorowi, ponieważ w Polsce kontrola taka wykonywana była generalnie przez trzy powołane do tego celu instytucje: Komisję Nadzoru Bankowego, Komisję Papierów Wartościowych i Giełd oraz Komisję Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. Tanie agencje finansowe nie pasowały do żadnej z tych komisji, ale nowa Komisja Nadzoru Finansowego także nie objęła ani agencji finansowych, ani leasingowych.
Próba zmian
Zanim powołano KNF, jeszcze w 2005 r., problemem bezpieczeństwa wpłat dokonywanych przez obywateli za pośrednictwem tanich agencji zainteresował się poseł Stanisław Żelichowski z PSL. W interpelacji z 1 czerwca 2005 r. pytał: Czy i gdzie są rejestrowane firmy, które nie będąc bankami, zajmują się przyjmowaniem od obywateli wpłat gotówkowych? Jakie muszą spełniać wymogi formalne i faktyczne, by zostać zarejestrowane? Czyjej podlegają kontroli? Kto gwarantuje bezpieczeństwo tych wpłat? Jakie działania zamierza podjąć resort finansów, by wzmocnić bezpieczeństwo wpłat dokonywanych za pośrednictwem kas i agencji nie będących bankami, a zajmujących się przyjmowaniem wpłat?
Odpowiedź Andrzeja Jacaszka, ówczesnego podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów potwierdziła, że prowadzenie takiej działalności nie wymaga nawet uzyskania koncesji. Przedsiębiorca musi jedynie zgłosić swoją działalność do Krajowego Rejestru Sądowego albo do Ewidencji Działalności Gospodarczej.
– Odnosząc się do zawartego w interpelacji pytania dotyczącego podmiotu sprawującego kontrolę nad tego rodzaju działalnością, należy, jak się wydaje, stwierdzić, iż nie ma takiego podmiotu, który byłby powołany do sprawowania szczególnego rodzaju nadzoru nad tymi przedsiębiorstwami – przyznał Andrzej Jacaszek.
W przypadku oszustwa zostają więc klientom sądy – strat powstałych w wyniku nierzetelnego działania agencji nie zwróci żadna państwowa instytucja. Pozytywem są działania ówczesnego i obecnego Ministerstwa Finansów w pracach nad przygotowaniem nowej dyrektywy „Nowe ramy prawne dla usług płatniczych na rynku wewnętrznym”. Chodzi tu o ujednolicenie warunków działalności operatorów systemów płatności działających na terytorium Unii Europejskiej, w szczególności poprzez objęcie ich nadzorem. Problem w tym, że dyrektywa ma wejść w życie dopiero w drugiej połowie 2008 r.
Poseł Stanisław Żelichowski nie był zadowolony z tych wyjaśnień. W drugiej interpelacji (z listopada 2005 r.) napisał: „Z niepokojem odbieramy coraz to nowe sygnały o rosnącej liczbie obywateli oszukanych przez tzw. tanie agencje finansowe. Odpowiedź nie zadowala mnie. Potwierdziła moje obawy. (…) Sygnały w środkach masowej informacji o kolejnych przypadkach problemów klientów tanich agencji finansowych wskazują, że Polska nie może czekać z tym problemem do II połowy 2008 r. Temat ten musi być rozwiązany w trybie pilnym. (…) Do tego czasu klientów tych placówek należy zachęcić do większej ostrożności przy wybieraniu placówki finansowej, której powierzają swoje pieniądze. Odpowiedni sygnał w tej sprawie winien wypłynąć od wiarygodnego organu państwowego. (…) Czy resort finansów w sposób jednoznaczny poinformuje ewentualnych klientów tanich agencji finansowych, że w obecnym stanie prawnym wpłat do tych agencji dokonują na własne ryzyko?”
Cezary Mech, kolejny podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów powtórzył informację o pracach nad dyrektywą, poinformował o powołaniu Izby Gospodarczej Przedsiębiorstw Finansowych i dodał:
– Głównymi przesłankami dla tworzenia instytucji pośredników finansowych były przede wszystkim wysokie prowizje i opłaty bankowe za realizację płatności gotówkowych oraz brak świadczenia takich usług dla klientów przez niektóre banki, co stworzyło niszę rynkową dla pośrednictwa w świadczeniu tego typu usług płatniczych. Z drugiej strony, rozwój tego rynku ułatwiał brak przepisów prawnych zakazujących lub ograniczających świadczenie tego rodzaju usług płatniczych, co sprawiło, że powstałą niszę zaczęły wykorzystywać od kilku lat nowe firmy, oferujące osobom fizycznym tańszy i niekiedy wygodniejszy sposób regulowania swoich należności. Funkcjonowanie i dalszy rozwój tego typu podmiotów stwarza konkurencję dla banków i Poczty Polskiej, co powinno zachęcić te instytucje do obniżania opłat za oferowane usługi i w efekcie przynieść korzyści wszystkim klientom.
Doliczono się też, że obecnie na terenie Polski funkcjonuje ponad sto podmiotów (dysponujących około siedmioma tysiącami punktów usługowych) świadczących usługi polegające na przyjmowaniu wpłat, dotyczących w szczególności tzw. płatności masowych (tj. opłat za usługi świadczone przez masowych wierzycieli) na rachunki bankowe.
Posłowie do dzieła
Temat ucichł. Nie tak dawno trwała gorąca dyskusja nad powołaniem Komisji Nadzoru Finansowego. W pierwotnym projekcie ustawy był nawet pomysł zlikwidowania instytucji Rzecznika Ubezpieczonych. Parlamentarzyści głośno domagali się objęcia nadzorem finansowym SKOK – temat podchwyciły media. O tanich agencjach finansowych zapomniano.
– SLD uważa, że wszystkie instytucje finansowe czy też parabankowe należy objąć nadzorem. W czasie prac nad ustawą o nadzorze nie było na to zgody – mówi Anita Błochowiak, posłanka SLD. – Miała być jakaś propozycja rządu, zaś tymczasem ani widu, ani słychu.
– My mówimy nie tylko o SKOK i Providencie, ale o wszystkich podmiotach na rynku, które w jakiś sposób biorą od ludzi pieniądze – deklaruje Krystyna Skowrońska, posłanka PO. – Pewnie rozmiary są różne, ale jeżeli są agencje, które przyjmują pieniądze – wpłaty za różne czynności, to każdy z obywateli powinien wiedzieć, że te pieniądze dotrą do adresata. To jest szczególna forma operacji rynkowych, powinna więc być szczególna forma nadzoru. Tam gdzie są pieniądze to obszar wrażliwy, związany m.in. z praniem pieniędzy i możliwością finansowania terroryzmu. Z uwagi na te zjawiska, ale również dla bezpieczeństwa obywateli, rynek ten powinien być nadzorowany. Tanie agencje w dalszym ciągu nie są nadzorowane, mimo że każdy obywatel może je założyć, mieć stempel, ogłosić się w prasie i przyjmować pieniądze. Niewątpliwie będziemy chcieli temat wywołać.
Posłanka Skowrońska dodaje, że jeżeli powstała Komisja Nadzoru Finansowego i zajmuje się sektorem bankowym, rynkiem kapitałowym, rynkiem ubezpieczeniowym, to na pewno powinna nadzorować również rynek obrotu pieniężnego – łącznie z tanimi agencjami finansowymi i firmami leasingowymi, które też nie są jeszcze pod nadzorem.
Sejm kończy wakacje
– Przyszły tydzień to dopiero początek pracy i komisji, i Sejmu. Więcej można będzie powiedzieć, gdy ten temat będzie stawiany na komisji – mówi Stanisław Ożóg, poseł PiS, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych. – Przed wakacjami sejmowymi komisja, czy w ogóle klub, na ten temat nie obradował, bo nie było czasu. Spotykamy się w poniedziałek (21 sierpnia – dop. red.) i na pewno ten temat wróci. Wypowiadam się tu za siebie – za komisję, czy tym bardziej za klub – nie mogę się wypowiadać.