Jednoznacznych wytłumaczeń obserwowanego wczoraj po południu umocnienia się dolara względem głównych walut, do tej pory nie poznaliśmy. Wczoraj po południu zwracałem uwagę, iż można to wiązać z rosnącą niepewnością na rynku międzybankowym w strefie euro, co obrazuje dynamicznie rosnąca dynamika depozytów overnight składanych przez banki komercyjne w ECB (to już 452 mld EUR).
To niepokoi zwłaszcza w kontekście 3-letniej gigantycznej pożyczki jaką zaciągnęły te instytucje w banku centralnym w zeszłym tygodniu – te 489 mld EUR raczej nie zostaną wykorzystane na akcję kredytową, czy też ewentualne zakupy obligacji. Trudno powiedzieć, czy rynek obawia się bankructwa jakiejś dużej instytucji, czy też eskalacji problemów na rynkach długu po ewentualnej masowej obniżce ratingów dla strefy euro przez agencję S&P, co będzie mieć miejsce w styczniu (pogorszy ona bilanse banków wciąż posiadających duże ilości obligacji z peryferiów strefy euro). Nastrojów nie poprawiają na pewno wypowiedzi szefa niemieckiej Buby, który cały czas odrzuca możliwość zmiany stanowiska Europejskiego Banku Centralnego w kwestii większego zaangażowania się na rynkach długu. Słowa Jensa Weidmanna, iż „nie możemy złamać prawa tylko dlatego, że mamy obecnie trudne czasy” dla tygodnika Stern, jasno pokazują, że „jastrzębie” skrzydło w ECB jest dość mocne i chyba tylko kolejne silne załamanie mogłoby przynieść zmianę stanowiska (?). Wypowiedź ta stoi w konfrontacji z tym, co przed Świętami powiedział inny członek ECB – Lorenzo Bini Smaghi reprezentujący „gołębią” linię banku centralnego. Jego zdaniem program QE byłby uzasadniony, gdyby pojawiły się ryzyka deflacji.
Dzisiaj uwaga rynków skupi się na wynikach aukcji włoskich obligacji, które poznamy o godz. 11:00. Oferta waha się w przedziale 5,0-8,5 mld EUR, a dotyczy papierów 3, 7 i 10-letnich. Kluczowe będą dwie kwestie: średnia rentowność – oczekuje się, że będzie ona znacznie niższa, niż na ostatnich przetargach, co może być nieco ryzykowną tezą, biorąc pod uwagę zachowanie się rynku wtórnego oraz wizję ogromnej podaży w przyszłym roku (450 mld EUR w całym 2012 r.). Nie należy też oczekiwać, że banki zdecydują się wykorzystać część pozyskanych niedawno środków z ECB na zakupy włoskich papierów. Reasumując, nie oczekujmy pozytywnego wpływu włoskiej aukcji na rynki walut w dniu dzisiejszym.
Poza danymi z Włoch w kalendarzu mamy też dane o cotygodniowym bezrobociu w USA o godz. 14:30 (oczek. 375 tys.) i grudniowy odczyt indeksu Chicago PMI o godz. 15:45 (oczek. 61 pkt.). Nie powinny one ruszyć nadmiernie rynkami, zwłaszcza, że wskaźnik aktywności z Chicago zanotował silny wzrost w listopadzie i teraz korekta jego wartości wydaje się być rzeczą naturalną.
EUR/USD: Wczorajszy spadek był dość silny – zejście poniżej 1,2944 sprawiło, że ten poziom stał się ważnym oporem. Kluczowe pozostają nadal okolice 1,30. Silne wsparcie to okolice 1,2870 z początku stycznia b.r. Wydaje się, że w tym roku nie dojdzie do ich naruszenia, choć najpewniej zostaną przetestowane.
GBP/USD: Mocny, bo o ponad 200 pipsów, spadek notowań funta wczoraj potwierdził znaczenie strefy oporu 1,5650-1,5750, a także widocznej od ponad miesiąca formacji prostokąta ze wsparciem na 1,5400-1,5450. W perspektywie kolejnych dni rynek może schodzić w stronę 1,5300-1,5350, chociaż najpewniej nie dojdzie do tego już w tym roku. Mocny opór w krótkim terminie, to okolice 1,55.
Źródło: DM BOŚ