– Adekwatność cyfrowa staje się dla inwestorów ważniejsza niż adekwatność kapitałowa – stwierdził największy udziałowiec Nordea Banku. Instytucja dopiero co ogłosiła plan redukcji etatów o 6000 stanowisk – to ma pokazać konkurencji, jak powinna się rozwijać bankowość.
Rozwój technologii, szczególnie robotyki i IT jest coraz chętniej wykorzystywany w bankach, niestety na niekorzyść obecnych pracowników. Ich praca może być coraz częściej zastępowana przez specjalnie stworzone algorytmy – jeden kod potrafi wykonywać sprawniej i taniej pracę całego zespołu.
Nordea Bank od dłuższego czasu inwestuje właśnie w takie innowacje i już zapowiada zwolnienie 6000 osób. Masowe zwolnienia w bankach dopiero co zakończyły się po kryzysie finansowym z 2008 roku, a już nadchodzi kolejna fala. – Teraz banki muszą stracić znacznie więcej pracowników, żeby pozostać konkurencyjnymi – stwierdził w rozmowie z Bloombergiem Casper von Koskull, prezes Nordei.
Jak donosi Bloomberg, Nordea to nie wyjątek. 4000 osób straci pracę wskutek wykorzystania technologii również w australijskim National Australia Bank, a w Citigroup w ciągu najbliższych pięciu lat zatrudnienie ma zostać obcięte o 30 proc.
– W krajach skandynawskich to bardziej wyścig z czasem niż z pozyskaniem kapitału. Ci, którzy zaczęli wcześniej i realizują to z większą determinacją, uzyskają lepsze wyniki i satysfakcję klienta – mówił prezes wiodącej skandynawskiej grupy finansowej Sampo. – Tylko wysoka rentowność pozwoli na takie inwestycje (technologiczne – przyp. red.). Widzimy pod tym względem dużą rozbieżność pomiędzy bankami z Europy Środkowej i naszymi – tych kontynentalnych zwyczajnie na to nie stać – dodał.