Osoby, które już posiadają oszczędności (w próbie Polaków uzyskujących stałe dochody), jako miejsce ich zdeponowania najczęściej wybierają lokaty bankowe. Takiego wskazania udzieliło 50 proc. ankietowanych (posiadających oszczędności). Drugą pod względem popularności możliwością inwestowania jest… “nic”, co oznacza, że jedna czwarta oszczędzających trzyma pieniądze po prostu w domu. Co piąty Polak wskazuje fundusze inwestycyjne, a 7 proc. inwestuje w nieruchomości.
Spośród osób, które myślą o rozpoczęciu inwestowania, 30 proc. – jako segment przyszłych inwestycji – wskazuje nieruchomości, 33 proc. wybrałoby zaś lokatę, 19 proc. fundusze inwestycyjne, a 12 proc. giełdę.
Wśród Polaków posiadających oszczędności połowa deklaruje, że inwestuje regularnie, a w tej grupie 72 proc. twierdzi, że odkłada pieniądze co miesiąc. Oznaczałoby to, że mniej więcej co dziesiąty Polak każdego miesiąca odkłada pieniądze z myślą o przyszłości.
Jeśli chodzi o cele oszczędzania, to 26 proc. wskazań dotyczyło przyszłości dzieci oraz wnuków – była to najpopularniejsza opcja. Zakup samochodu, nieruchomości i emerytura uzyskały po 16-17 proc. wskazań, podobnie jak odpowiedź “nie mam konkretnego celu”.
Prawie co czwarty oszczędzający zadeklarował, że z posiadanych oszczędności byłby w stanie utrzymać się dłużej niż rok, gdyby nagle utracił obecne źródła dochodu. Taka sama liczba ankietowanych wskazała, że swoje oszczędności buduje już od ponad 10 lat.
Badanie preferencji inwestycyjnych Polaków zostało wykonane na zlecenie firmy doradztwa finansowego Open Finance w dniach 18-24 maja na ogólnopolskiej próbie, reprezentatywnej dla mieszkańców Polski w wieku 20-70 lat, którzy nie są bezrobotni.
KOMENTARZ OPEN FINANCE
W badaniu dotyczącym preferencji inwestycyjnych Polaków najbardziej zastanowiła nas różnica między deklaracjami inwestowania w nieruchomości (30 proc. u osób planujących oszczędzanie i 40 proc. u osób, które nie mają tego w planach) i faktycznie prowadzonymi inwestycjami (7 proc. posiadających oszczędności). Wynika z tego, że Polacy mają silne przekonanie, że nieruchomości są stabilną i dochodową inwestycją (spora w tym zasługa przekazów w mediach), lecz w praktyce bardzo niewiele osób stać, by naprawdę wejść na ten rynek. Wiąże się to z prostym faktem – o ile kwotę 100, 300 czy 500 PLN miesięcznie można bez żadnych problemów lokować na giełdzie, w obligacjach czy funduszach inwestycyjnych (o lokatach nie wspominając), to już przy nieruchomościach ten poziom miesięcznych wpłat jest za mały. Spłacając raty kredytu zaciągniętego na zakup ziemi czy mieszkania i przeznaczając na to 500 PLN miesięcznie można myśleć o uzyskaniu kredytu rzędu 80-90 tys. PLN. To zbyt mało, by zostać inwestorem na rynku nieruchomości.
Tendencja do trzymania oszczędności w domu wydaje się niepokojąca, ponieważ nie jest to opcja ani bezpieczna (kradzieże, zniszczenie), ani efektywna (oszczędności tracą wartość za sprawą inflacji). Również lokaty bankowe nie są w obecnych warunkach efektywne (niski dochód), ale ponieważ ankietowani mogli wybrać więcej niż jedną odpowiedź, domyślamy się, że Polacy traktują je jako jedną z wielu dostępnych im inwestycji.
Z pytania “jak długo oszczędzasz” da się natomiast wysnuć wniosek, że liczba Polaków gromadzących oszczędności rośnie bardzo szybko, bowiem aż 27 proc. ankietowanych przyznało, że robi to krócej niż rok. Można zatem mówić o rosnącej świadomości konieczności oszczędzania, zwłaszcza w kontekście ewidentnej słabości systemów emerytalnych w Polsce, które z całą pewnością nie zapewnią Polakom emerytury zbliżonej choćby do poziomu średnich zarobków
z okresu aktywności zawodowej.
Emil Szweda, analityk Open Finance